Hubert Hurkacz zakończył ćwierćfinałowy mecz turnieju ATP 500 w Rotterdamie z Andriejem Rublowem kilkanaście minut przed północą. Wynika to z układania aż dwóch meczów w sesji wieczornej, zaczynającej się o godzinie 19:30. Kto jednak został przed ekranem do późna w piątkowy wieczór, ten pewnie nie żałuje. Polak odwrócił losy meczu mimo przegranego pierwszego seta (w tie-breaku prowadził już 5-2 z podwójnym breakiem, ale przegrał kolejnych pięć piłek). W drugiej i trzeciej partii nie stracił serwisu ani razu, a przełamał Rosjanina w końcówkach: odpowiednio na 5:4 i 4:3. Triumf nad Rublowem (10. ATP) jest pierwszym od kilku miesięcy zwycięstwem wrocławianina nad zawodnikiem z czołowej dziesiątki. Przeszedł do półfinału, w którym w sobotę zmierzy się z Carlosem Alcarazem. Jeszcze nigdy nie wygrał z Hiszpanem (bilans 0-3), ale w ostatnim czasie mistrz Wimbledonu nie prezentuje najrówniejszej formy. Sabalenka miała nadzieję, że Badosa jej to wybaczy. Przeszła do działania Hubert Hurkacz wróci do TOP20 rankingu ATP. Już w poniedziałek Nawet jeśli znowu nie pokona "Carlitosa", to ważną "nagrodę" i tak już ma. Nasz rodak obecnie jest na 21. pozycji w światowym zestawieniu. Wygrana z zawodnikiem urodzonym w Moskwie zapewniła mu powrót do drugiej dziesiątki. Wyprzedzi Karena Chaczanowa. W poniedziałek 3 lutego miał 2205 punktów, teraz już jest pewny co najmniej 2305, co da mu 20. pozycję (Chaczanowowi odpadnie 100 pkt). Jeśli Polak wygra z Alcarazem, będzie miał gwarantowaną 19. lokatę (2435 pkt), przeskoczy Arthura Filsa. Jeśli zwycięży w całym turnieju, przy jego nazwisku będzie widnieć 2605 oczek i 18. lokata, w takim scenariuszu wyprzedziłby Amerykanina Francesa Tiafoe. Przypomnijmy, że najwyższą pozycją "Hubiego" w karierze była szósta (5 sierpnia zeszłego roku). Mecz Hurkacza z Alcarazem zapowiada się na zacięty. Bilans 0-3 nie mówi wszystkiego. 5 z 6 przegranych przez naszego rodaka setów rozstrzygnęło się w tie-breaku. W półfinale w Miami 2022 nie ugrał jeszcze żadnej partii, ale w 1/8 finału Toronto oraz półfinale Cincinnati (obie te imprezy w 2023) prowadził już 1:0. Nie postawił jednak kropki nad "i", pozwalał zawodnikowi z El Palmar na "remontadę". Może w sobotę to się zmieni. Tak Hubert Hurkacz widzi swoją przyszłość. "Naprawdę w to wierzę"