Na tegorocznym turnieju ATP o randze 1000 w Madrycie emocji i sensacji nie brakuje. W sobotę 27 kwietnia za burtą znalazł się Stefanos Tsitsipas - jego porażka sprawiła, że Hubert Hurkacz stanął przed życiową szansą "wykręcenia" życiowego wyniku w stolicy Hiszpanii. Tsitsipas aktualnie plasuje się na 7. miejscu w rankingu ATP. Hurkacz natomiast jest 9. Obu zawodników dzieli jednak tylko 180 punktów. To oznacza, że już niebawem Polak może prześcignąć Greka i wskoczyć na lokatę, której jeszcze w karierze nie zajmował. Hurkacz walczy o "życiówkę". Groźny rywal jest już za burtą turnieju w Madrycie Aby Hubert Hurkacz mógł powalczyć o miejsce w czołowej "siódemce" rankingu ATP, w Madrycie musi zaprezentować swoją najlepszą formę. Jeśli Polak awansuje np. do półfinału, da sobie możliwość odniesienia tego historycznego sukcesu. Polak w oczekiwaniu na swój drugi mecz na Mutua Madrid Open z Danielem Altmaierem, otrzymał kolejne znakomite wieści. Tym razem Polak może cieszyć się cudzym nieszczęściem, co w tej dyscyplinie w kontekście rankingu jest na porządku dziennym. Tym razem Polak może cieszyć się z porażki zawodnika, który w rankingu ATP plasuje się tuż za nim, czyli Grigora Dimitrowa. Bułgar okazał się gorszy od 74. zawodnika Jakuba Mensika z Czech. To oznacza, że już nie zagraża Hubertowi Hurkaczowi w walce o "życiówkę", ponieważ po turnieju w Madrycie z pewnością Polaka nie wyprzedzi. Walka Huberta Hurkacza o 7. miejsce w rankingu ATP na turnieju w Madrycie będzie osobnym wątkiem śledzonym przez polskich kibiców tenisa. Wiele w tym kontekście będzie zależało jednak również od występów innych rywali, jak np. Andrieja Rublowa, który nadal jest grze, a w rankingu plasuje się tuż nad "Hubim".