Hubert Hurkacz wygrał z Tomasem Martinem Etcheverrym 7:6(7), 6:2 w poniedziałkowym spotkaniu trzeciej rundy turnieju ATP 1000 w Rzymie. Rywalizacja potrwała łącznie dwie godziny i dwie minuty. W pierwszym secie kibice nie obejrzeli żadnego przełamania, w tie-breaku doszło do pięciu mini breaków, Argentyńczyk miał setbola, ale przy returnie, czego nie wykorzystał. Kluczowe dla Polaka okazało się uzyskanie przewagi na 8-7. W drugiej partii wrocławianin zdominował swojego oponenta. Choć Etcheverry miał break pointa na 0:2, to nasz rodak zachował zimną krew, a po chwili sam przełamał na 2:1, a następnie na 4:1. W końcówce nie wypuścił awansu do 1/8 finału, w której zmierzy się z kolejnym Argentyńczykiem Sebastianem Baezem (17. ATP), który dość nieoczekiwanie wyeliminował Holgera Rune, mimo że przegrał pierwszego seta. Hubert Hurkacz w czwartej rundzie w Rzymie. "Kort był dość wolny" Hurkacz po meczu zwrócił uwagę, że nawierzchnia była wolna. W teorii więc powinna mu nieco przeszkadzać, ale nie było tego widać. - Bardzo się cieszę z dzisiejszego zwycięstwa, Tomas naprawdę grał świetne spotkanie, szczególnie w pierwszym secie i na początku drugiego graliśmy bardzo zacięte wymiany. Kort, na którym graliśmy jest dość wolny, więc trzeba było być bardziej cierpliwym. Cieszę się, że teraz będę miał okazję zagrać kolejną rundę i dziękuję wszystkim za wsparcie - powiedział. Doping fanów z pewnością przyda się przeciwko Baezowi, choć to "Hubi" będzie faworytem. Przypomnijmy, że w ewentualnym ćwierćfinale Polak może zmierzyć się z Tommym Paulem lub Daniiłem Miedwiediewem.