W tym roku największym osiągnięciem Huberta Hurkacza, przy którym wydawało się, że Polak wraca na dobre tory, był turniej w Rotterdamie. Wrocławianin przegrał dopiero w półfinale, gdzie jak lew walczył z Carlosem Alcarazem. Hurkacz w tarapatach. Wykreślili go z dwóch rejestrów naraz. To już fatum Hubert Hurkacz w trudnej sytuacji Gdy zaczynało się lato 2024 roku polscy kibice byli podekscytowani wizją kolejnych meczów Huberta Hurkacza. Nadchodził Wimbledon, a potem igrzyska olimpijskie, a Polak w pierwszej połowie roku raczej pokazywał się z lepszej niż gorszej strony. Wszystko jednak zawaliło się jak domek z kart w drugiej rundzie turnieju rozgrywanego na londyńskich kortach. Niefortunny ślizg zakończył się kontuzją kolana, która wyłączyła Polaka z gry na niemal całą drugą część sezonu. Hurkacz pojawiał się na listach turniejowych, a potem rezygnował albo przegrywał w pierwszych rundach przez niezaleczony do końca uraz. Triumfalny pochód, który Hurkacz zaliczył w 2021 roku miał się ku końcowi. Teraz kibice mogą zobaczyć odbicie sytuacji sprzed czterech lat, tylko zamiast piąć się ku wyższym wynikom, wrocławianin spadł o parę dobrych miejsc w rankingu. W marcu 2021 roku Hurkacz był 37. w rankingu, teraz, w 2025 roku, spadł o cztery pozycje - z 22. miejsca na 26. Pytanie brzmi, czy kontuzje pozwolą mu na to, by zagrał w kolejnych ważnych turniejach. Hubert Hurkacz nie zagra w Monte Carlo Na początku roku Hurkacz stracił punkty z ubiegłorocznego turnieju w ATP 250 w Estoril, który wygrał. W 2024 roku w Monte Carlo dotarł do 1/8 finału. Te straty doprowadziły do kolejnych spadków, bo Polak nie mógł wziąć udziału w żadnych rozgrywkach. Tie-break rozstrzygnął mecz Polaka z turniejową "1". Pierwszy taki finał ATP w karierze Pytanie brzmi, czy uraz pleców wykluczy go w ogóle z sezonu na mączce. Następny ważny turniej po Monte Carlo to zawody rangi 500 w Monachium. Mają one rozpocząć się 14 kwietnia. Teraz wszystko zależy od zdrowia Hurkacza i jego gotowości do gry.