Hurkacz postanowił pójść w ślady Igi Świątek. Zobowiązywało go do tego rozstawienie. Był faworytem turnieju. W pierwszych dwóch meczach przeżywał spore trudności. Przegrał seta z 20-letnim Szwajcarem Leandro Riedlem (133. ATP), a ze Szwedem Mikaelem Ymerem (69. ATP) bronił piłki meczowej w tie breaku trzeciego seta. Mimo że Bublik (50. ATP) jest najwyżej notowanym zawodnikiem z tej trójki, wrocławianin zagrał z nim najlepszy z dotychczasowych meczów w Marsylii. Challenge na wagę przełamania serwisu Bublika Polak, przynajmniej na początku meczu, nie serował lepiej niż rywal. Już drugi gem serwisowy Hurkacza omal nie zakończył się jego porażką. Bublik trzy razy returnował, by objąć prowadzenie 3:1. "Niewykorzystane sytuacje się mszczą" - również w tenisie. Wrocławianin w kolejnym gemie doprowadził do własnej przewagi. Przy drugim break poincie minął Kazacha i zagrał dokładnie w linię. Bublik miał wątpliwości, poprosił o challenge, ale elektroniczny system pokazał, że rację miał Hurkacz. Więcej istotnych zmian wyniku w tym secie nie było. Podanie rozstawionego z "jedynką" była bardzo pewne. W trzech pozostałych swoich gemach stracił tylko dwa punkty. Wygrał 6:4. Potrzebował na to 36. minut. Mecz nie był jednostronny, ale przewagę cały czas miał półfinalista Wimbledonu z 2021 roku. Lepiej spisywał się przy serwisie Bublika. Potrafił też oczarować publiczność niekonwencjonalnym zagraniem. Punkt na 40:15 przy wyniku 1:1 zdobył po zagraniu między nogami w gwarze tenisowej nazywanym "hot-dogiem". Licznie zgromadzona publiczność w marsylskiej hali dosłownie wybuchła z zachwytu, a Hurkacz uniósł ręce do góry. Bublik nie dowierzał, co się stało. Polak nie wygrał jednak gema. Po chwili było 1:2. Obaj popisywali się jeszcze podobnymi spektakularnymi zagraniami. To był dobry mecz ze świetną atmosferą na trybunach. Decydujący okazał się tie break drugiego seta. Jak w całym meczu Hurkacz był bardziej regularny i opanowany w najważniejszych momentach. Wygrał dwa punkty przy serwisie Kazacha, rywal - jeden. Prowadząc 5:4 najpierw zaserwował asa, a potem wygrywający serwis. W całym meczu Polak miał 22 asy. Przed finałem dobra i zła wiadomość dla Hurkacza W niedzielę Hurkacz rozegra siódmy finał w karierze. Wygrał sześć, w: Winston Salem (2019), Delray-Beach (2021), Miami (2021), Metz (2021) i Halle (2022). Przegrał jeden - w ubiegłym roku w Montrealu z Pablo Carreno-Bustą. W Marylii będzie miał zdecydowanie niżej notowanego rywala, albo Benjamina Bonziego (60. ATP), albo Arthura Filsa (118. ATP). I to jest dobra wiadomość. Zła jest taka, że obaj są Francuzami, a Bonzi pochodzi z pobliskiego Nimes i należy do fanatycznych kibiców Olympique Marsylia. Olgierd Kwiatkowski Półfinał turnieju ATP 250 Open 13 Provence w Marsylii (pula nagród 784 830 euro) Hubert Hurkacz (Polska, 1) - Aleksander Bublik (Kazachstan) 6:4, 7:6 (4).