- Straciłem do ciebie szacunek - powiedział Andy Murray do Tsitsipasa na konferencji prasowej po spotkaniu pierwszej rundy US Open przed dwoma laty. Na Twitterze cierpliwy i opanowany zazwyczaj Szkot napisał, że Grek w toalecie spędza więcej czasu niż miliarderowi Jeffowi Bezosowi zajmuje podróż w kosmos. Był wściekły. Nie tylko dlatego, że przegrał po pięciosetowym pojedynku. Grek nawet świętego doprowadziłby do wybuchu. Przedłużał jak mógł przerwy, a jedna z jego przerw toaletowych trwała blisko 10 minut. Zagrać trzy gemy i zarobić 390 tys. dol. To w jego stylu Dziś Tsitsipas znów nadużył zaufania tenisowego świata. W ATP Finals przystąpił do swojego drugiego spotkania w turnieju - z Holgerem Rune. Od początku widać było, że cierpi. Miał kłopoty z oddychaniem. Po trzech gemach wezwał do siebie fizjoterapeutę. Po krótkiej konsultacji przerwał spotkanie Nie może wątpliwości, że o swoich dolegliwościach musiał wiedzieć wcześniej. Mógł nie wyjść na kort i dać szansę występu Hubertowi Hurkaczowi. Ważniejsza była jednak premia pieniężna. Fakt, niemała i budząca apetyt - w wysokości 162 tysięcy dolarów. Tsitsipas nie zagra w ostatnim spotkaniu Grupy Zielonej z Novakiem Djokoviciem. Zastąpi go Polak, który jednak nie ma szans na awans. Grek został wygwizdany przez publiczność, ale on jest już do tego od dawna przyzwyczajony. Często spotyka się z takimi reakcjami. Na wielu turniejach nie lubią go widzowie na wielu kortach, ale również rywale. Miedwiediew nie znosi Tsitsipasa Tsistipas ma wiele na swoim sumieniu. Nie jest tajemnicą, że nie należy do ulubieńców w szatni ATP. Posiada wielu wrogów. Być może największym z nich jest Daniił Miedwiediew. Grek z Rosjaninem nie lubią się od dawna. - Nigdy nie pójdę do restauracji z Tsitsipasem. Nigdy - powiedział Miedwiediew po przegranym meczu z ATP Finals w Londynie w 2019 roku. Kilka lat temu ostro starli się przy zmianie stron podczas turnieju w Miami. Do historii przeszły prowokacyjne zachowania Tsitsipasa podczas półfinału ubiegłorocznego Australian Open. Miedwiediew miał olbrzymie pretensje o zachowanie rywala i jego ojca Apostolosa, który udzielał swojemu synowi zabronionych wówczas porad. Rosjanin wpadł w furię. Wyżył się jednak na sędzim. - Jego ojciec może mówić o każdym punkcie?! Ty jesteś głupi? O mój Boże, jaki ty jesteś zły! Jak można być tak złym w półfinale Wielkiego Szlema? Patrz na mnie! Mówię do ciebie. Powinieneś dać mu ostrzeżenie - krzyczał do sędziego Rosjanin. Został za to ukarany finansowo grzywną w wysokości 12 tysięcy dolarów australijskich. Tsitsipasowi wcale się nie upiekło. Musiał też zapłacić, choć mniej, 9 tysięcy dolarów. Ostatnio jednak stosunki tych dwóch zawodników uległy ociepleniu. Żenujący spektakl na Wimbledonie Do historii przeszedł też mecz trzeciej rundy Wimbledonu z 2022 roku w którym Tsitsipas spotkał się z będącym wtedy w wybornej formie Nickiem Kyrgiosem. Australijczyk wygrał 6:7(2:7) 6:4 6:3 7:6 (9:7), co było wielką niespodzianką, ale trafiła kosa na kamień. To powinna być dyskwalifikacja. Co za mecz na Wimbledonie. Kyrgios lepszy od Tsitsipasa Obaj zachowywali się karygodnie. Kłócili się, a po jednym z zagrań Grek wyrzucił piłkę w trybuny, wprost w kibiców. Kilka razy prowokacyjnie uderzał tak, żeby trafić Kyrgiosa. To był żenujący spektakl. Dogrywka nastąpiła później w mediach społecznościowych i na konferencji. - To człowiek, który zastrasza przeciwników. Prawdopodobnie był łobuzem już w szkole. A ja takich ludzi nie lubię. Nie lubię gości, którzy poniżają innych - mówił Tsitsipas. Kyrgios odpowiedział mu, że ma szczęście, że go nie zdyskwalifikowano. Grek zapłacił 10 tysięcy dolarów kary, Australijczyk - 4 tysiące dol. ATP ma dość zachowań Tsitsipasa. Zmienia przepisy Tsitsipas specjalizował się również w długich przerwach toaletowych. Co on robił przez 8-10 minut w toalecie w przerwach po setach, m.in. w czasie finału Roland Garrosa w 2021 roku? Bóg raczy wiedzieć. Większość jego przeciwników sugerowała (w tym Andy Murray), że w ten sposób prowokował ich i wybijał z rytmu. Inni, że kontaktował się w tym czasie ze swoim ojcem. Od 2022 roku Tsitsipas tak postępować nie może. Przerwy toaletowe podczas meczów mają trwać najwyżej pięć minut i dodatkowe dwie na zmianę stroju. Nie zmienia to faktu, że Grek wciąż wydziwia na korcie. Po tym co się dziś wydarzyło Hubert Hurkacz pewnie też - jak Miedwiediew - nie poszedłby do restauracji na lunch z Tsitsipasem. Olgierd Kwiatkowski