Jak dotąd wydawało się, że Roland Garros nie jest dla Huberta Hurkacza zbyt szczęśliwy. W ciągu pięciu dni rozegrał ciągiem trzy mecze, z czego dwa były przerwane z powodu pogody i wznowione po długim oczekiwaniu na decyzję organizatorów. Na szczęście Polak pokazał, że jest w doskonałej formie i zameldował się tym samym po raz drugi w karierze w IV rundzie French Open. Świetne wieści z Bośni, Polak zagra o tytuł. Pierwszy taki turniej od zeszłego lata Hubert Hurkacz z życiowym sukcesem Hubert Hurkacz dokonał czegoś, co jeszcze nigdy mu się nie udało. Dzięki zwycięstwie nad Shapovalovem wrocławianin zdobył cenne punkty w rankingu ATP. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to po Rolandzie Garrosie Polak będzie zajmował już nie 8., a 7. miejsce w rankingu. To byłaby jego najwyższa pozycja w życiu. W rankingu "na żywo" widać, że nad ósmym zawodnikiem ma przewagę 350 punktów. Po piętach depcze mu jednak kilku innych graczy, między innymi zrzucony z 7. pozycji Australijczyk Alex de Minaur. Nie on jeden może jednak wyprzedzić Hurkacza - na jego miejsce czają się również Stefanos Tsitsipas, Grigor Dimitrow, Casper Ruud, Taylor Fritz, Tommy Paul i Holger Rune. Wszyscy wciąż walczą we French Open. Hubert Hurkacz dopiero się wspiął, a już spadnie? Czy to oznacza, że mimo sporego sukcesu Huberta Hurkacza i tak czeka spadek? Żeby tak się stało, każdy z jego konkurentów musiałby wygrać minimum dwukrotnie podczas Rolanda Garrosa. Ta sztuka udać może się nielicznym, a jeśli Polak pokona następnego rywala, dogonienie go może być jeszcze większym wyzwaniem. Najpierw furia na korcie, teraz takie słowa. Rosjanin zszokował świat tenisa Na razie trzeba jednak czekać na kolejny mecz Hurkacza. Wrocławianin zagra 3 czerwca ze zwycięzcą meczu Zizou Bergs/Grigor Dimitrow. Spotkanie Polaka zostało zaplanowane na po 17:00. Tym razem do przerw nie powinno już dojść, bo starcie odbędzie się pod dachem. Transmisja w Eurosporcie, a na stronie Interii będzie można przeczytać pisemną relację.