Hurkacz w znakomitym stylu wszedł w starcie z Szewczenką. Już po niespełna kwadransie, przed przerwą, wrocławianin zapewnił sobie autostradę do triumfu w pierwszym secie. Piorunujący początek Huberta Hurkacza Podopieczny Craiga Boyntona w polu zagrywki nie dawał reprezentantowi Kazachstanu (obywatelstwo zmienił w styczniu tego roku) najmniejszych szans. Pierwszego gema wygrał "na sucho", w trzecim pozwolił rywalowi zdobyć tylko jeden punkt, a chwilę wcześniej - przy pierwszej nadarzającej się okazji - doprowadził do przełamania. Drugi gem był bardzo zacięty, notowany na 56. miejscu w rankingu WTA przeciwnik za wszelką cenę bronił swojego podania, ale przy dwunastej piłce musiał uznać wyższość zdecydowanego faworyta. Wpadka z Polakiem po Australian Open. "Naprawdę nie potrafię zrozumieć, jak można zrobić taki błąd" Upływały kolejne minuty i w grze Polaka nic się nie zmieniało, nadal widać było swobodę i pewność po stronie ćwierćfinalisty Australian Open, który budował przewagę. Nagle niespodziewany scenariusz napisał się w piątym gemie, przy serwisie Hurkacza. Nasz as przegrywał już 15:40, by doprowadzić do remisu, ale Szewczenko poczuł wielką szansę i odrobił część strat w tym spotkaniu. W decydujące akcji popisał się świetnym forhendem z głębi kortu, wzdłuż linii bocznej, którym zaskoczył Hurkacza. Jest potwierdzenie. Hubert Hurkacz i Jan Zieliński zagrają debla w Paryżu. A to nie wszystko Jedna wpadka i ekspresowa odpowiedź Hurkacza. Szewczenko bez szans Jeśli odrabiać straty, to natychmiast i nasz reprezentant popisał się swoistym hat-trickiem, po raz trzeci z rzędu przełamując przeciwnika. A po chwili, jakby podrażniony, pokazał swoją serwisową broń, wygrywając gema do zera i cały pierwszy set 6:1. Hurkacz miał aż trzy piłki na przełamanie, z których wykorzystał tą drugą, wychodząc na prowadzenie 3:2. Autostrada do powiększania przewagi w jednej chwili się zwęziła, bo Polak nie dał sobie przewagi na polu serwisowym. Szewczenko kłuł rywala, wykorzystując szansę do wymian, w efekcie czego zapewnił sobie dwa powrotne break-pointy. I wykorzystał już pierwszy z nich. Odpowiedź ósmego tenisisty świata znów była wymarzona, bowiem od razu odgryzł się odrobionym przełamaniem, prowadząc 4:3. Duże emocje na finiszu drugiego seta. Niewykorzystane pierwsze piłki meczowe Szewczenko na tym etapie meczu miał katastrofalne statystyki serwisowe, a konkretnie jeśli chodzi o wygrane po drugim serwisie - ledwie 17 procent skuteczności. Były reprezentant Rosji wygrał zaledwie 4 z 23 rozegranych punktów po drugim podaniu. Zupełnie inaczej liczby w tym elemencie wyglądały po stronie Polaka, co w wielkim stylu udowodnił w kolejnym gemie, wygrywając go do zera. Po 58 minutach mieliśmy dwa meczbole dla naszego asa, ale w końcówce dziewiątego gema było wiele emocji i zwrotów akcji. Hurkacz nie wykorzystał wielkiej szansy na decydujące o losach meczu przełamanie i nowymi piłkami wziął sprawy w swoje ręce. Dopiero wtedy zamknął to spotkanie, generalnie rozgrywając bardzo dobry mecz.