Za nami XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Kibice i dziennikarze mieli nadzieję, że polscy tenisiści na kortach Rolanda Garrosa wywalczą co najmniej dwa lub trzy medale. Wielkie nadzieję pokładali w Hubercie Hurkaczu i Idze Świątek, którzy wystartować mieli w turnieju mikstów. Niestety, na krótko przed rozpoczęciem imprezy czterolecia w stolicy Francji Hubert Hurkacz przekazał, że zmuszony jest wycofać się z rywalizacji. Wszystko z powodu kontuzji, której wrocławianin doznał w trakcie Wimbledonu. Wówczas stało się jasne, że "Hubi" nie wywalczy olimpijskiego krążka zarówno w singlu, jak i mikście oraz deblu, w którym występował miał u boku Jana Zielińskiego. Po kilku tygodniach ciężkiej pracy i godzinach spędzonych na rehabilitacji Hubert Hurkacz wystartował w turnieju ATP Masters 1000 w Toronto. Niewiele poszło jednak po myśli naszego tenisisty. Choć wygrał dwa pierwsze mecze, w ćwierćfinale jednak pokonany został przez Australijczyka Alexeia Popyrina 6:3, 6:7(5), 5:7. Po zakończeniu rywalizacji w Kanadzie Hurkacz przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie odbywa się turniej rangi ATP Masters 1000 w Cincinnati. Miasto zapłonęło, tłumy wyszły na ulice. Djoković nie mógł ukryć łez. Zgotowali olimpijczykom królewskie przywitanie Hubert Hurkacz ominął igrzyska, a tu taki wpis Craiga Boyntona. Pochwalił się krążkiem olimpijskim Jeszcze przed rozpoczęciem zmagań dość zaskakujący wpis opublikował w sieci trener Huberta Hurkacza, Craig Boynton. 60-letni Amerykanin na swoim profilu na Instagramie pochwalił się bowiem... złotym medalem olimpijskim. Zdziwiło to internautów, ponieważ - jak wspomnieliśmy wcześniej - jego podopieczny nie wziął udziału w letnich igrzyskach olimpijskich z powodu kontuzji. Jak się okazało, szkoleniowiec krążek ten "pożyczył" od... Matta Ebdena. "Dziękuję Matt, że umożliwiłeś mi przeżycie zdobycia złotego medalu!" - napisał Boynton. Matt Ebden w Paryżu wywołał niemałe zamieszanie. Specjalizujący się w grze podwójnej Australijczyk bowiem zgłosił się także do turnieju olimpijskiego singlistów. Jak się później okazało... zrobił to jedynie "dla zabawy". Rozwścieczyło to m.in. Novaka Djokovicia, który z 36-latkiem zmierzył się w pierwszej rundzie. Serb przyznał, że jego rywal niepotrzebnie “zabrał" miejsce zawodnikom, którzy bardziej zasługiwali na walkę o olimpijskie medale w singlu. "Było wielu singlistów, którzy zasługiwali tutaj na swoją szansę. Mogli zostać wezwani, na pewno by nie odmówili. Nie pojmuję, dlaczego tak się nie stało" - grzmiał po zakończeniu starcia z reprezentantem Australii. 36-latek co prawda z turnieju singlowego odpadł dość szybko, jednak znacznie lepiej poradził sobie z deblu. Wraz z Johnem Peersem pokonali oni Amerykański duet Austin Krajicek - Rajeev Ram i sięgnęli po złoty medal. Brąz wywalczył drugi duet ze Stanów Zjednoczonych, a więc Taylor Fritz i Tommy Paul. Iga Świątek nie ma zamiaru dłużej milczeć. Wbiła szpilę WTA. "To przerażające"