Hubert Hurkacz w drodze do meczu o tytuł w turnieju ATP 250 w Estoril stracił tylko jednego seta - podczas półfinału z Cristianem Garinem. Reprezentant Chile dobrze odpowiedział na przegranego pierwszego seta i postawił się naszemu zawodnikowi. W decydującej partii to jednak Polak od początku dyktował warunki i po raz pierwszy w karierze awansował do finału zmagań rozgrywanych na nawierzchni ziemnej w głównym cyklu ATP. Rywalem Polaka w walce o końcowe trofeum niespodziewanie okazał się Pedro Martinez. W półfinale Hiszpan sensacyjnie pokonał po ponad trzygodzinnym spotkaniu obrońcę tytułu - Caspera Ruuda. W związku z porażką Norwega, wrocławianin otrzymał już gwarancję powrotu na 8. miejsce w rankingu ATP. Nasz tenisista miał jak dotąd dobre wspomnienia z potyczek z 77. rakietą świata. Wygrał wszystkie poprzednie starcia, w dodatku rywal miał prawo być zmęczony po intensywnym pojedynku o miejsce w finale. Dominacja Hurkacza w finale. Świetny serwis i kapitalne backhandy kluczem do zwycięstwa Mecz o tytuł rozpoczął się dość spokojnie z obu stron. W czwartym gemie Hurkaczowi udało się jednak zaczepić na grę i doprowadzić do równowagi, a następnie uzyskać break point. Po chwili wrocławianin kapitalnie zareturnował z backhandu wzdłuż linii i wywalczył przełamanie. W kolejnym gemie Hubert potwierdził przewagę, dzięki czemu wyszedł na wyraźne prowadzenie 4:1. W dalszej fazie seta spokojnie kontrolował sytuację na korcie. Ani razu nie dopuścił rywala do stanu równowagi w swoim gemie serwisowym. Ostatni wygrał bez straty punktu i tym samym przypieczętował triumf w pierwszej partii rezultatem 6:3. Polak nie zamierzał się zatrzymywać i rozpoczął drugiego seta od mocnego uderzenia. Wywalczył sobie trzy break pointy. Przy ostatniej okazji posłał piłkę z backhandu po crossie w samą linię, nie dając rywalowi najmniejszych szans na reakcję. Martinez robił wszystko, by odrobić szybko straty, objął nawet prowadzenie 30-0 w gemie serwisowym Hurkacza, ale wrocławianin zagrał genialnie przy kolejnych czterech punktach i zrobiło się już 2:0 dla naszego tenisisty. Hiszpan próbował naciskać polskiego zawodnika, jednak to Hubert wypracował sobie break pointa w siódmym gemie. Ostatecznie Pedro wyszedł z opresji i cały czas utrzymywał kontakt z wrocławianinem. Do końca meczu rywalowi nie udało się odrobić straty przełamania. Ostatecznie wrocławianin wygrał spotkanie 6:3, 6:4 i skompletował triumfy w turniejach głównego cyklu ATP na każdej nawierzchni. To jego pierwsze trofeum w tym sezonie. Dokładny zapis relacji z meczu Hubert Hurkacz - Pedro Martinez jest dostępny TUTAJ.