O tym, że Hubert Hurkacz zmaga się ciągle z problemami zdrowotnymi po kontuzji odniesionej podczas Wimbledonu, można się było przekonać m.in. podczas jego starcia z Yoshihito Nishioką w drugiej rundzie ATP Masters 1000 w Cincinnati. Polak źle wyglądał przez pierwszą część pojedynku. Dopiero interwencja fizjoterapeuty, który zajął się dolnym fragmentem pleców wrocławianina, przyniosła pozytywny efekt i naszemu zawodnikowi udało się odwrócić losy rywalizacji z Japończykiem. Tuż po tamtym spotkaniu 27-latek zabrał głos ws. swojego stanu zdrowia. "Kolano jest w dobrym stanie. Doskwiera mi natomiast wszystko wokół niego, jak łydka, plecy czy inne mięśnie. To efekt tego, że ostatnio nie spędzałem na korcie tyle czasu, ile wcześniej, a więcej częściej trenowałem w siłowni. Pracy stricte tenisowej nie było za dużo, więc jeśli w ciągu dwóch dni rozgrywa się trzy mecze, to potrzeba czasu na regenerację. Moje ciało dawało mi się we znaki" - powiedział siódmy aktualnie tenisista rankingu ATP. Hubert Hurkacz nie dokończył spotkania z Francesem Tiafoe. Problemy zdrowotne Polaka Ćwierćfinałowa batalia Polaka z Francesem Tiafoe rozpoczęła się nietypowo. Panowie rozegrali jednego gema przy podaniu naszego zawodnika, po czym nastąpiła kilkunastominutowa przerwa z powodu opadów deszczu. Po powrocie do rywalizacji dało się dostrzec, że z każdą chwilą Hurkacz zmaga się z coraz większymi kłopotami. Trudno było jednak jednoznacznie zdefiniować, co tym razem doskwiera Hubertowi. Nie poprosił o przerwę medyczną, jak to miało miejsce w starciu z Nishioką. W dziewiątym gemie, gdy Polak musiał się bronić przed przegraniem seta, nasz reprezentant nie podjął większej walki. Ciągle wymieniał za to spojrzenia z teamem, jakby pytając ich, co ma robić. Po tym, jak rywal dopiął swego, zamykając partię wynikiem 6:3, wrocławianin nie udał się na ławeczkę, a prosto w kierunku przeciwnika i podziękował mu za wspólną grę. To oznaczało koniec rywalizacji i krecz ze strony Huberta. Nie chciał ryzykować ew. pogłębienia problemu. Tuż po meczu Tiafoe został zapytany o całe zdarzenie, jakie miało miejsce na korcie. "Po stanie 2:2 czułem, że był trochę nieobecny. Wrócił dość szybko po operacji i sam fakt, że dotarł do dwóch ćwierćfinałów (w Montrealu i Cincinnati - przyp. red.) pokazuje, jak świetnym jest graczem. Mam nadzieję, że będzie gotowy na US Open" - przekazał Frances. Nam również pozostaje mieć nadzieję, że kilka dni na odpoczynek pozwoli Polakowi na dojście do siebie przed ostatnim turniejem wielkoszlemowym w tym sezonie. Do tej pory wrocławianin nie ma najlepszych wspomnień związanych z seniorskimi występami w Nowym Jorku. Ani razu nie zdołał przebrnąć drugiej rundy. Główna rywalizacja podczas US Open wystartuje 26 sierpnia.