Hubert Hurkacz sezon na mączce zakończył w Paryżu, gdzie dotarł do trzeciej rundy Roland Garros. To był wyjątkowo wymagający turniej dla Polaka, bo każde z trzech rozegranych przez niego meczów odbyło się na pełnym dystansie 5 setów. Szczególnie starcie z Tallonem Griekspoorem przyniosło sporo emocji, było nawet wymieniane na listach najlepszych spotkań całego turnieju. Ostatecznie 26-latka z turnieju wyeliminował Peruwiańczyk Juan Pablo Varillas. ATP Stuttgart. Hubert Hurkacz odpada z turnieju deblowego. Pierwszy set trwał tylko 20 minut Hurkacz wyleciał z Paryża. Jego najnowszy tweet budzi tylko domysły W najnowszym rankingu ATP Hurkacz utrzymał 14. miejsce, wchodząc jednocześnie w swoją ulubioną część sezonu, czyli korty trawiaste. W Stuttgarcie zgłosił się do rywalizacji deblowej, debiutując w duecie z nowym partnerem, Amerykaninem Marcosem Gironem. Już w pierwszej rundzie los skojarzył ich z doświadczonym duetem Santiago Gonzalez/Edouard Roger-Vasselin, który w Paryżu dotarł do 1/8 finału. Doświadczenie było widać od samego początku spotkania, bo meksykańsko-francuska para dominowała na korcie i nie upłynął nawet kwadrans, a już było 4:0. O ile przy swoim pierwszym gemie serwisowym Hurkacz i Giron jeszcze powalczyli i dali się przełamać dopiero po grze na przewagi, tak w pozostałych gemach rywale zwyciężali raczej gładko. Dopiero za trzecią próbą udało im się obronić swoje podanie i wreszcie dopisać jakiś pozytyw na tablicy z wynikami. Cały set skończył się jednak błyskawicznie, bo rywale wygrali 6:1 w równo 20 minut. Dramat Hurkacza podczas meczu. Przyznał bez ogródek, było tylko gorzej Od przełamania zaczęła się także druga partia, zwiastując to, jak może wyglądać cały set. Tym razem jednak Hurkacz i Giron nie pozwolili rywalom uciec aż tak wyraźnie, podejmując bardziej wyrównaną walkę. Ciekawie było chociażby w szóstym gemie, bo Polak i Amerykanin mieli nawet piłkę na przełamanie, ostatecznie po grze na przewagi Gonzalez i Roger-Vasselin utrzymali serwis i zamiast 3:3, zrobiło się 4:2. Chwilę później ta sztuka już się jednak udała, a dodatkowo dobry serwis Hurkacza pozwolił na spokojne utrzymanie podania, przez co w końcówkę seta jego duet wchodził z prowadzeniem 5:4. Niestety, w decydującym momencie Francuz i Meksykanin byli w stanie "przepychać" kluczowe gemy. Tak było przy stanie 5:5, kiedy po grze na przewagi ponownie przełamali rywali, a następnie dokończyli dzieła już przy własnym podaniu, zaliczając bardzo przekonujące zwycięstwo, mimo pewnych problemów w drugim secie. W kolejnej rundzie Gonzalez i Roger-Vasselin zagrają z lepszymi z meczu Erler/Miedler - Karacew/Lehecka.