Hubert Hurkacz zanotował bardzo obiecujące występy przed wielkoszlemowym Roland Garros, ale w pierwszym meczu paryskiej imprezy zanotował niespodziewane problemy w starciu z Shintaro Mochizukim. Mistrz juniorskiego Wimbledonu sprzed pięciu lat, mimo że aktualnie plasuje się na 162. pozycji w rankingu ATP, prowadził 2-1 w setach w pojedynku z wrocławianinem. Kolejne partie zakończyły się jednak wynikami 6:0 i 6:3 z perspektywy Polaka i to 27-latek awansował do drugiej rundy. Kolejnym przeciwnikiem ósmego zawodnika męskiego cyklu rozgrywek okazał się Brandon Nakashima. Amerykanin, chociaż stracił jednego seta w meczu pierwszej fazy turnieju, ani razu nie oddał swojego podania rywalowi - Nicolasowi Moreno de Alboranowi. To poniekąd zapowiadało nam, że starcie Nakashimy z Hurkaczem może stać po znakiem dobrej gry przy własnym serwisie. Kolejny emocjonujący mecz Huberta Hurkacza. Do gry wkroczyła też pogoda I rzeczywiście - obaj od początku starali się pilnować swojego podania. Pierwsze break pointy pojawiły się dopiero w szóstym gemie. Wówczas Amerykanin prowadził 40-0 przy serwisie Polaka, miał trzy okazje na 4:2. Od tego momentu Hubert zdołał jednak wygrać pięć punktów z rzędu i wyrównał stan premierowej partii. Chwilę później to wrocławianin dostał dwie szanse. Końcówka siódmego gema należała jednak do Brandona. Gdy wydawało się, że zmierzamy w kierunku tie-breaka, przy stanie 6:5 dla Nakashimy trzeba było przerwać pojedynek, gdyż rozpadało się nad kortami w Paryżu. Około godz. 17:00 organizatorzy podjęli ostateczną decyzję, że spotkania na kortach bez dachu zostaną wznowione dopiero w czwartek. Hubert i Brandon wrócili na kort o tej samej porze, o której rozpoczynali środowe zmagania. Polak doprowadził do tie-breaka, ale decydująca rozgrywka od początku nie układała się po myśli wrocławianina. Przeciwnik prezentował bardziej jakościowy tenis, popełniał mniej błędów. Szybko zrobiło się 2-0 dla Amerykanina, a potem przewaga tylko rosła. Ostatecznie rywal naszego zawodnika zakończył partię wynikiem 7:6(2). Rozpędzony Nakashima wygrał pierwsze dwie wymiany drugiego seta, ale potem Hubert odwrócił losy i zapisał gema na swoje konto. 27-latek poszedł za ciosem. Po zmianie stron wywalczył sobie trzy szanse na breaka i wykorzystał już pierwszego, przełamując tym samym rywala do zera. W trzecim gemie zrobiło się gorąco. Amerykanin chciał za wszelką cenę od razu odrobić straty, prowadził 40-0 przy podaniu Huberta. Na szczęście w kluczowym fragmencie powrócił dobry serwis i od tego momentu pięć punktów z rzędu powędrowało do ósmego tenisisty rankingu, zrobiło się już 3:0. Podbudowany wyjściem z opresji wrocławianin powalczył o jeszcze jedno przełamanie. Pierwszego break pointa na swoich warunkach rozegrał Brandon, ale przy drugim nie miał już wiele do powiedzenia. Hurkacz "odpalił" z forehandu po crossie i gem na przewagi trafił na konto naszego tenisisty. Polak miał dwie szanse, by zakończyć seta wynikiem 6:0, przy serwisie rywala, ale ostatecznie udało się domknąć sprawę przy własnym podaniu. Przy stanie 1:1 w trzeciej partii doszło do kolejnej przerwy z powodu opadów deszczu. Na szczęście tym razem nie potrwało to długo, około 40 minut później zawodnicy powrócili na arenę zmagań. I tym razem powrót okazał się korzystniejszy dla Huberta. Chociaż rywal wygrał pierwsze dwa punkty, to potem wrocławianin zakończył po swojej myśli cztery akcje i przełamał rywala. Optyczna przewaga na korcie powędrowała w stronę Hurkacza. Na koniec jeszcze raz wykorzystał okazję na break i zamknął seta wynikiem 6:3. Na początku czwartej partii Polak nieoczekiwanie musiał bronić break pointa, ale zrobił to skutecznie. Obaj konsekwentnie pilnowali swoich podań aż nagle, przy stanie 5:5, mecz ponownie został przerwany z powodu deszczu. Tym razem zawodnicy musieli poczekać kilka godzin na powrót. Na szczęście obaj zameldowali się na korcie tylko na dwa gemy i tie-breaka. Po powrocie Hubert wygrał swoje podanie, potem miał piłkę meczową na 7:5. Ostatecznie wygrał mecz po decydującej rozgrywce rezultatem 6:7(2), 6:1, 6:3, 7:6(5). Kolejnym rywalem wrocławianina będzie Denis Shapovalov. Dokładny zapis relacji z meczu Hubert Hurkacz - Brandon Nakashima jest dostępny TUTAJ.