Miało być tak pięknie. Hubert Hurkacz przed nowojorskim turniejem pokazał dobrą formę - łatwo pokonywał słabszych rywali, stoczył dwa znakomite pojedynki z tym najlepszym, liderem rankingu Carlosem Alcarazem. Jego postawa, szczególnie w meczach z Hiszpanem, dawała nadzieje na dobry występ w US Open. Może nawet na półfinał, w którym ponownie spotkałby się z Alcarazem? Ale Wielki Szlem jest turniejem w którym nic nie dostaje się za darmo. Trzeba wyjść zdrowym na kort nawet z tymi mniej renomowanymi przeciwnikami i zagrać jakby się grało z najlepszymi. Przekonali się już w tym roku lepsi od Hurkacza zawodnicy - Holger Rune, Casper Ruud, Stefanos Tsitsipas. Oni już odpadli z turnieju, a mają pewne miejsce w Top 10 rankingu ATP. Co się stało z najlepszym polskim tenisistą? Był zdecydowanym faworytem. Grał z zawodnikiem po przejściach. Brytyjczyk był kontuzjowany. Kilka tygodni przechodził zdrowotny kryzys. Ale Hurkacz już w spotkaniu pierwszej rundy zdradził symptomy spadku formy albo kryzysu. Ledwie pokonał Szwajcara Marka-Andreę Hueslera, który w trzecim secie serwował, by wygrać mecz. Dramatyczny pierwszy set w wykonaniu Hurkacza Pojedynek z Draperem rozpoczął się jednak w tej samej tonacji co początek poprzedniego spotkania. Wrocławianin nie wyglądał na zawodnika, który miałby zdominować rywala. Bardzo wiele znaczył pierwszy gem. Hurkacz serwował. Jak na siebie mało precyzyjnie, słabo. Brytyjczyk grał agresywnie, wywierał presję, doprowadził do break pointa. Wykorzystał go. Polak chciał rzucić rakietą, albo wybić piłkę w trybuny. Był wyraźnie wściekły. Powstrzymał się. Nerwowość towarzyszyła mu później przez cały set. Zagrał w nim fatalnie. Popełniał błąd za błędem - aż 13 niewymuszonych. Podanie prawie w ogóle nie funkcjonowało, w każdym razie nie było jego atutem. Draper jeszcze raz przełamał Polaka. Pokonał go 6:2 w 35 minut. Hurkacz cierpi, ale gra. Zryw w końcówce drugiego seta Hurkacz był cieniem samego siebie. W niczym nie przypominał zawodnika z meczów z Alcarazem. Czasami snuł się po korcie. W przerwach siadał i nakrywał głowę ręcznikiem tak jakby coś mu dolegało. Ale grał, nie zgłaszał żadnych problemów sędziemu, nie prosił o pomoc fizjoterapeutów. Tak to wyglądało w drugim secie. Nic się w obrazie meczu nie zmieniło. Draper od razu przełamał serwis tenisisty z Wrocławia. Potem jeszcze raz. Było 1:4 i tak naprawdę żadnej nadziei na zmianę sytuacji. Pod koniec seta coś drgnęło. Hurkacz się pobudził, w końcu wykorzystał okazję i wygrał gema przy serwisie Brytyjczyka. Wynik nie był już tak niekorzystny, a zachowanie Polaka tak niepokojące - 3:5, a potem po perfekcyjnym gemie serwisowym, w którym nie stracił punktu 4:5. Draper w 10. gemie nie grał już tak pewnie. Speszył się, poczuł presję. Popełnił katastrofalny błąd wolejowy. Wygrał jednak kolejnego seta. Wozniacki notuje świetny powrót po długiej przerwie Hurkacz prosi o pomoc. Walczy jednak do końca W trzecim secie to, co najważniejsze wydarzyło się w przerwie po trzech rozegranych gemach. Wynik nie był w tym momencie istotny, choć w końcu Hurkacz dobrze rozpoczął tę fazę spotkania. Nie dał się przełamać. Prowadził 2:1. W przerwach pomiędzy wymianami opierał się o plandekę reklamową. Chował się do cienia. Robił sobie przerwy jakby chciał zaczerpnąć powietrza. Wyglądało to źle. Poprosił w końcu o pomoc. Wezwał fizjoterapeutę. Po krótkiej rozmowie na kort przyszedł lekarz. Hurkacz wyglądał tak jakby nie był w stanie kontynuować spotkania. Ale wstał ze stołka i grał. Do końca. Co mógł jednak zrobić nie będąc w pełni sił? Paradoksalnie jednak to był najlepszy fragment meczu w wykonaniu Polaka. Długo utrzymywał swój serwis, rywalizował jak równy z równym z Brytyjczykiem, co w tej sytuacji było zadziwiające. Obronił break pointa w 9. gemie. Ze strony Hurkacza padł sygnał, że jeszcze nie wszystko zakończone, że walka trwa. Ale w 11. gemie Draper wykorzystał niedyspozycję polskiego tenisisty. Przełamał go i serwował po zwycięstwo. Nie zmarnował tej szansy. To on awansował do III rundy. Sprawił wielką niespodziankę. Ale po tym meczu pytanie brzmi: "Co tak naprawdę stało się z Hubertem Hurkaczem?" Olgierd Kwiatkowski II runda turnieju singla mężczyzn US Open Hubert Hurkacz (Polska, 17) - Jack Draper (Wielka Brytania) 2:6, 4:6, 5:7