Novak Djoković w tym roku do Paryża na turniej rangi Wielkiego Szlema na kortach imienia Rolanda Garrosa przyjechał w dość dziwnej jak na siebie sytuacji. Serb bowiem w stolicy Francji miał bronić tytułu, a w tym roku nie tylko nie dołożył do swojej gabloty żadnego trofeum, ale nie zagrał nawet w finale, co dla Serba na tym etapie sezonu normalnością nie jest. Sporym rozczarowaniem dla mistrza Roland Garros z poprzedniego sezonu były dwie szokujące porażki. Pogromca Hurkacza zatrzymany. I taka wiadomość w trakcie meczu, nowy numer jeden Najpierw podczas imprezy ATP 1000 w Rzymie gwiazdor tenisa poległ niespodziewanie z Alejandro Tabilo. To był dla Serba poważny znak ostrzegawczy, bo rywalizacja w Rzymie miała być tą, która przygotuje obrońcę tytułu do walki w stolicy Francji. Po rozczarowaniu, jakiego doznał w "Wiecznym Mieście" podjął szokującą decyzję, bo zgłosił się do rywalizacji w turnieju ATP 250 w Genewie na ledwie kilka dni przed startem zmagań na kortach imienia Rolanda Garrosa. Djoković wycofał się z Roland Garros! Fatalne wieści dla Hurkacza Tam również wypadł słabo, bo przegrał z Czechem Tomasem Machacem i odpadł przed walką o tytuł, prezentując bardzo przeciętną dyspozycję. Na pierwszej konferencji prasowej w Paryżu jasno podkreślał, że nie widzi siebie w roli faworytów do wygrania turnieju, bo nie ma tak naprawdę pojęcia, w jakiej formie sportowej i zdrowotnej przyjechał, aby bronić tytułu. Każdy kolejny mecz właściwie potwierdzał te stwierdzenia, ale Djoković i tak mijał kolejnych rywali. Problemy pojawiły się, gdy na jego drodze stanął Lorenzo Musetti. Włoch wciągnął Djokovicia w wyczerpującą batalię, która trwała ponad cztery godziny i zakończyła się po trzeciej w nocy. 37-latek wyszedł z niej zwycięsko, ale pewne problemy w jego grze widać było gołym okiem. Dalej na Novaka czekał Argentyńczyk Francisco Cerundolo, który wydawał się nieco łatwiejszym rywalem. Nic z tych rzeczy, 25-latek postawił bardzo trudne warunki i zmusił Djokovicia do zagrania kolejnych pięciu setów oraz spędzenia ponad czterech godzin na korcie drugi raz z rzędu. Mecze Igi Świątek rozstrzygają się już w szatni? Polka zdecydowanie reaguje: Na to totalnie nie mam wpływu W trakcie tamtego spotkania Serb wyraźnie miał problemy z kolanem, przez co korzystał z pomocy lekarzy. Dostał jednak leki przeciwbólowe i pojedynek nie tylko wygrał, ale zrobił to w naprawdę imponującym stylu. Po spotkaniu pojawiły się bardzo niepokojące sygnały. - Wziąłem leki przeciwbólowe i one zaczęły działać od końcówki czwartego seta, a potem w piątym nie czułem już bólu. Nie wiem, czy będę mógł zagrać w ćwierćfinale, musimy poczekać i zobaczymy - powiedział Djoković na konferencji prasowej. Jak się okazuje, doświadczony mistrz wiedział, co mówi. W środę przeszedł bowiem odpowiednie badania kolana i nie przyniosły one pozytywnych wieści. Rezonans magnetyczny, który przeszedł obrońca tytułu wykazał bowiem naderwanie łąkotki przyśrodkowej w prawym kolanie. To poważna kontuzja i może nawet wymagać operacji w zależności od tego, jak duże to naderwanie w kolanie jest. Taka diagnoza była oczywiście jednoznaczna z wycofaniem się z rywalizacji w Roland Garros, o czym poinformowano w okolicach godziny 17:00 we wtorek 4 czerwca. Takie rzeczy działy się w poprzedniej epoce. Co za wyczyn Igi Świątek! Są to złe wieści dla Huberta Hurkacza, bo mimo tego, że Polak już w Paryżu nie gra, to wciąż miał szansę osiągnąć życiowy sukces, w postaci zajęcia siódmego miejsca w najnowszym rankingu ATP. Wraz z wycofaniem się Serba, to jest niestety już niemożliwe, bo Casper Ruud zagra przynajmniej w półfinale imprezy. Z kolei taka decyzja 37-latka jest bardzo dobrą informacją dla Jannika Sinnera, który w najnowszym notowaniu rankingu ATP, które pojawi się 10 czerwca, będzie zajmował pierwsze miejsce i dla Włocha będzie to życiowe osiągnięcie.