Ponad miesiąc trwała przerwa Huberta Hurkacza od gry. Po nieudanym turnieju w Tokio, gdzie Polak dotarł tylko do drugiej rundy, postanowił skupić się na treningach i regeneracji. Wrócił dopiero na turniej ATP Masters w Paryżu. Niestety pierwszy mecz w stolicy Francji obrał wyjątkowo przykry dla wrocławianina scenariusz. Przykry powrót Hurkacza na kort. Koniec już po 51 minutach W 1. rundzie trafił na wschodzącą gwiazdę ze Stanów Zjednoczonych - Aleksa Michelsena. Młody tenisista na korcie wyglądał wyjątkowo rześko i grał w sposób dynamiczny, w przeciwieństwie do Hurkacza. 27-latek wyraźnie odstawał motorycznie na tle swojego rywala, a do tego rzadziej trafiał z pola serwisowego, a to w końcu jego największy atut. Świątek już w Rijadzie, a tu nagła wiadomość od Ostapenko. "Zmora" Polki potwierdziła doniesienia Dość powiedzieć, że Hurkacz w pierwszym secie został przełamany trzykrotnie i rozbity przez o siedem lat młodszego rywala 1:6. Niestety niewiele lepiej było w drugiej odsłonie tego spotkania. Co prawda 14. zawodnik rankingu ATP wyglądał nieco pewniej, a do tego częściej trafiał przy pierwszym podaniu. Cóż z tego, skoro to Michelsen wciąż dominował i błyskawicznie dopisywał do swojego konta kolejne gemy. Amerykanin do rozstrzygnięcia meczu z Hubertem Hurkaczem potrzebował zaledwie 51 minut. Wygrał 6:1, 6:3 i w świetnym stylu awansował do kolejnej rundy. Z punktu widzenia ekspertów i bukmacherów była to spora niespodzianka. W końcu to Polak uchodził za faworyta. A tak odbił się od prestiżowego turnieju na starcie. Porażka z Michelsenem, a potem taka wiadomość. Hurkacz zwrócił się do fanów Niedługo po zakończeniu spotkania Hurkacz podzielił się z kibicami wiadomością za pośrednictwem mediów społecznościowych. Tenisista nie ukrywał, że nie tak wyobrażał sobie start w Paryżu. Pełnia szczęścia polskiego asa za oceanem. Po meczu z pogromcą Djokovicia W ubiegłm sezonie Hurkacz w Paryżu dotarł do ćwierćfinału i dopiero Grigor Dimitrov okazał się jego pogromcą. Oznacza to dla Polaka kolejną sporą stratę punktów, a co za tym idzie prawdopodonie zjazd w rankingu ATP na jeszcze niższą pozycję. W rankingu LIVE wrocławianina zdążył już wyprzedzić Jack Draper. W sierpniu 27-latek zajmował jeszcze 6. pozycję, najwyższą w karierze.