21-letni tenisista z Montpellier był rewelacją męskiego turnieju singla Australian Open. Grając z "dziką kartą" przeszedł trzy rundy, pokonał m.in. rozstawionego z "ósemką" Duńczyka Holgera Rune. W meczu z Hurkaczem nie ugrał jednak seta. Po meczu powiedział, skąd wzięła się jego niedyspozycja, ale mocno docenił postawę polskiego zawodnika. Gem, set, ćwiercfinał. Hubert Hurkacz zachwyca w Australii Od soboty Arthur Cazaux brał leki Cazaux w poprzedniej rundzie pokonał w sobotę Tallona Griekspoora z Holandii. Ale dopiero teraz ujawnił, że po powrocie do hotelu rozpoczął się u niego trwający do dziś zdrowotny koszmar. - Miałem dolegliwości żołądkowe i całą tę noc (z soboty na niedzielę - przyp. red.) spędziłem w toalecie. Zapewniam, że to nie było nic miłego. Moja toaleta w hotelu była strefą działań wojennych. Z tego powodu po tej wygranej miałam bardzo skomplikowaną noc. Wczoraj (w niedzielę) nie mogłem trenować. Cały dzień byłem na lekach. Starałem się tylko jak najlepiej zregenerować. Dałem sobie z tym radę - opowiadał Cazaux. Nie było mowy o tym, że podda mecz z Hurkaczem. Przygotował się jednak na to, że nie wytrzyma fizycznie. - Kiedy się obudziłem, czułem się nieźle. Przez dwa sety to mi specjalnie nie przeszkadzało. Ale już na początku drugiego czułem, że nie mogę nic jeść ani pić. Żołądek powiedział: "nie". Odczułem to w trzecim secie, kiedy miałem już mniej sił - powiedział Francuz. Cazaux nie podawał ręki, nie rzucał kibicom ręczników To właśnie przed trzecim setem Cazaux poprosił o pomoc medyczną i połknął tabletki. Po meczu podszedł do siatki, ale tylko uśmiechnął się do Hurkacza i wystawił do niego rękę, specjalnie zaciskając dłoń w pięść. Tak samo tylko kłaniając się, podziękował za pracę sędziemu spotkania. Celowo również nie rzucał w trybuny swoich ręczników. Nie chciał, aby przez niego rozprzestrzeniał się wirus. Pokonany Francuz podkreślił jednak wyraźnie. - To nie dlatego przegrałem mecz. Hubert był dziś wyraźnie lepszy. Nie mogę się doczekać rewanżu z nim - podkreślił. Cazaux ma za sobą bardzo udany turniej. Dzięki tak udanemu występowi ze 122. miejsca w rankingu ATP awansuje na 83. i będzie pewny udziału w Wielkich Szlemach bez konieczności proszenia o "dziką kartę" albo gry w eliminacjach. Olgierd Kwiatkowski