Przed rozpoczęciem turnieju ATP 250 w Estoril wiele osób wskazywało Caspera Ruuda jako murowanego faworyta nie tylko do awansu do wielkiego finału, ale także do obrony tytułu wywalczonego w ubiegłym sezonie. Rozstawiony z "1" tenisista potwierdzał tę tezę przez wszystkie dotychczasowe starcia tegorocznej edycji imprezy. W pierwszych dwóch meczach stracił zaledwie osiem gemów i wydawało się, że w spotkaniu z Pedro Martinezem również nie będzie miał większych kłopotów. Nieoczekiwanie jednak Hiszpan, będący aktualnie na 77. miejscu w rankingu ATP, sprawił mnóstwo problemów Ruudowi. Mecz mógł się rozpocząć doskonale dla Caspera. Już w drugim gemie miał dwie okazje na prowadzenie 2:0. Nie udało się jednak wykorzystać żadnej z nich. Kilka minut później swoje szanse otrzymał rywal. Martinez wykorzystał trzeciego break pointa i wyszedł na prowadzenie 3:2. Od tego momentu obaj pewnie wygrywali swoje podania do końca seta, co poskutkowało wygraną Hiszpana 6:4. Druga partia mogła rozpocząć się doskonale dla Pedro, bowiem otrzymał dwie okazje na przełamanie już w pierwszym gemie. Ruud obronił jednak swój serwis, a po chwili wyraźnie podniósł poziom swojej gry. W czwartym gemie nie wykorzystał dwóch szans, ale kilkanaście minut później był już skuteczny i wyszedł na prowadzenie 5:3. Serwował po doprowadzenie do decydującej partii, miał dwie piłki setowe, ale... nie wykorzystał ich. Nieoczekiwanie Martinez wrócił do gry i odrobił stratę przełamania. Hiszpan nie był jednak w stanie wyrównać na 5:5. W dziesiątym gemie przegrał do zera i w konsekwencji Ruud wynikiem 6:4 zapisał partię na swoje konto. Zwroty akcji w trzecim secie. Hiszpan wyeliminował Caspera Ruuda Kiedy wydawało się, że Norweg przejmuje już kontrolę nad wydarzeniami, w trzecim gemie nagle stracił prowadzenie 40-15 i od tego momentu jego gra się załamała. W sumie od stanu 1:0 przegrał aż pięć gemów z rzędu. Kilka minut później musiał bronić piłki meczowej przy swoim serwisie, ale zrobił to skutecznie. Ruud nie poddawał się i walczył zaciekle o powrót. W ósmym gemie obaj stoczyli maratoński bój, w którym Martinez zmarnował kolejne dwie okazje na zakończenie meczu. Casper wywalczył aż sześć break pointów - ostatni udało się w końcu wykorzystać. Chwilę później zrobiło się już tylko 5:4. Na Hiszpanie zaczęła ciążyć ogromna presja utrzymania serwisu. Norweg objął prowadzenie 30-15 w jego gemie, ale ostatnie trzy akcje spotkania należały do Pedro. Martinez, po 3 godzinach i 7 minutach walki, sensacyjnie pokonał turniejową "1" 6:4, 4:6, 6:4 i awansował do finału ATP 250 w Estoril, gdzie zagra z Hubertem Hurkaczem. Jeszcze przed rozpoczęciem potyczki o tytuł można rzec, że Hiszpan sprawił mały prezent wrocławianinowi. Dzięki temu, że Ruud odpadł w półfinale, Polak ma już zagwarantowany awans na 8. miejsce w rankingu ATP. W niedzielę nasz tenisista będzie miał okazję, by samemu dopełnić szczęścia, zdobywając pierwsze trofeum na mączce w głównym cyklu ATP. Finał turnieju w Estoril odbędzie się o godz. 16:30 czasu polskiego.