Droga Chinki do ćwierćfinału była, jeśli w ogóle można takiego zwrotu użyć w kontekście Australian Open, stosunkowo prosta. Zheng nie musiała mierzyć się z żadną rozstawioną zawodniczką, a i tak miała spore problemy w pojedynku ze swoją rodaczką Yafan Wang, znacznie niżej notowaną w rankingu WTA. Teoretycznie jednak to chińska zawodniczka mogła być uznana za faworytkę. Niżej notowana Kalińska wcześniej wyrzuciła z turnieju Sloane Stephens, ale też uniknęła największych gwiazd, choć jej pojedynek z Jasmine Paolini mógł się podobać, wszak Włoszka również bardzo dobrze wyglądała w tym turnieju. Niesamowity bój w pierwszej partii Już pierwsza partia tego spotkania pokazała, że na korcie spotkały się dwie zawodniczki, które w tegorocznym Australian Open są w bardzo dobrej formie. W ostatnim ćwierćfinale imprezy oglądaliśmy bardzo wyrównane spotkanie. Zaczęło się... od dwóch przełamań, zawodniczki weszły w mecz dość nerwowo. Sytuacja powtórzyła się w gemach pięć i sześć, co zwiastowało, że może czekać nas długie, zacięte starcie. I tak też w pierwszym secie było, bowiem o jego losach musiał zadecydować tie break. Tutaj zadecydował serwis, a w zasadzie jego brak u Chinki. Zheng zaserwowała cztery asy, ale jej statystyka pierwszego serwisu była bardzo słaba. Trafiała poniżej 50% co w decydujących momentach zadziałało na jej niekorzyść i przegrała decydującą batalię 4:7, tracąc w końcówce dwa podania z rzędu. Kalińska wygrała seta 7:6 i mogła na drugą partię wyjść z niewielkim handicapem. Wielki powrót Chinki, Rosjanka za burtą Obraz gry w drugiej partii wyglądał już nieco inaczej. Zheng popełniała zdecydowanie mniej błędów w polu serwisowym, poprawiła pierwszy serwis i potrafiła obronić swoje podanie. Zawodniczka z Rosji grała jednak bardzo spokojnie. Nie siliła się na żadne szaleństwa na korcie, była cierpliwa i wyczekiwała na pomyłkę rywalki. Ten jednak przydarzył się samej Rosjance, która w ósmym gemie dała się przełamać i Chinka serwowała po seta. I zakończyła tę partię asem! Zwycięstwo 6:3 sprawiło, że o tym, która z tych zawodniczek spotka się w półfinale z Dajaną Jastremską miał zadecydować trzeci set. W trzecim secie na korcie dominowała już tylko Zheng, która w końcu prezentowała się na miarę swojego talentu. Kalińska z kolei miała spore kłopoty ze swoim serwisem i kiedy w piątym gemie straciła podanie po raz drugi, a Chinka prowadziła już 4:1, trudno było wierzyć, że cokolwiek w tym meczu może się zmienić. Na dodatek rosyjska zawodniczka miała kłopoty ze zdrowiem, na kort została wezwana fizjoterapeutka, aby udzielić jej pomocy. Mające widoczne problemy fizyczne Kalińska nie była w stanie przeciwstawić się coraz agresywniej grającej Chince i przegrała kolejne dwa gemy. I to Zheng zobaczymy w półfinale, gdzie w starciu z Jastremską czeka ją jednak trudniejsze zadanie.