"Na początku pierwsze seta była trochę nerwowa, ale dobrze returnowałam, a pod koniec partii odnalazłam swój serwis" - przyznała Gauff, która ten rok rozpoczęła od obrony tytułu w Auckland. Spotkanie na Rod Laver Arena trwało zaledwie godzinę. Pierwszy set miał bardzo zaskakujący przebieg, bowiem od drugiego do ósmego gema byliśmy świadkami samych przełamań. Więcej na swoim koncie zanotowała Amerykanka (cztery), przy trzech rywalki, dlatego do dziewiątego gema przystępowała prowadząc 5:3. "Bądź agresywna przy podaniu" - uczulał ją wtedy jej trener Brad Gilbert. Gauff niedawno przez dwa dni pracowała nad serwisem z rodakiem Andym Roddickiem, którego nazwała jednym z najlepiej serwujących zawodników w historii. Amerykanka posłuchała się rady szkoleniowca, ponieważ w dziewiątym gemie posłała piłkę z szybkością 198 km/h, najszybciej w meczu, a w sumie wygrała siedem gemów z rzędu, zapewniając sobie awans do drugiej rundy. Australian Open. Cori Gauff dała popis w drugim secie W drugiej partii przewaga nastolatki była już niepodważalna, rywalka zdobyła w niej tylko pięć punktów, w tym dwa po niewymuszonych błędach Gauff. Kolejną rywalką mistrzyni US Open z zeszłego roku będzie jej rodaczka Caroline Dolehide, z którą ma bilans 1-0 po zwycięstwie podczas turnieju w Lexington w 2020 roku. Gauff przed startem imprezy w Melbourne mówiła, że chce dołożyć do swojego dorobku jeszcze kilka tytułów wielkoszlemowych, ale w Australian Open nigdy wcześniej nie doszła dalej niż do czwartej rundy, co udało się dwukrotnie w 2020 i 2023 roku.