Jannik Sinner po drugiej połowie minionego już roku wskoczył do pierwszej czwórki światowego rankingu. Dokładnie właśnie to miejsce obecnie zajmuje włoski tenisista, który w kilku poprzednich miesiącach pokazał naprawdę niesamowity progres i ograł nawet samego Novaka Djokovicia podczas ATP Finals. Serb na tym samym turnieju zrewanżował się jeszcze Włochowi, ale ten z pewnością pozostawił po sobie znakomite wrażenie. Novak Djoković triumfuje, kapitalna wiadomość dla Huberta Hurkacza. Życiowe osiągnięcie Polaka Właśnie w związku z tym faktem Sinner przed Australian Open 2024 typowany był w roli jednego z czterech głównych faworytów. Obok niego wymieniano Novaka Djokovicia, Carlosa Alcaraza oraz Daniła Miedwiediewa. Każdy z tej trójki ma już na swoim koncie tytuł rangi Wielkiego Szlema, Sinner wciąż na niego czeka i według wielu ekspertów właśnie w Australii może nastąpić to wyczekiwane przełamanie, które pozwoli mu na wstąpienie do grona największych w historii. Jannik Sinner w półfinale. Będzie wymarzony mecz z Novakiem Djokoviciem Do ćwierćfinału Sinner przeszedł jak burza. W czterech rozegranych meczach nie stracił nawet seta, odprawiając między innymi ubiegłorocznego półfinalistę Karena Chaczanowa, którego właściwie zmiótł z kortu. W ćwierćfinale Włoch trafił na zdecydowanie najtrudniejszą z przeszkód w tym turnieju. Mowa o piątym zawodniku świata, a więc Andriju Rublowie, który prezentował się w tym turnieju naprawdę dobrze, ale miał za sobą morderczy bój z Alexem de Minaurem. Tę różnicę było widać na korcie. Sinner nie miał żadnych fizycznych problemów związanych z wysiłkiem. Z kolei u Rublowa taktyka była jasna - ryzykować i trafiać, albo nie. Starszy z tenisistów postawił wszystko na jedną kartę już od pierwszej piłki. Taki schemat działania nie mógł dziwić, bo po drugiej stronie siatki miał zawodnika, który w defensywie czuje się doskonale. Trudno jednak powiedzieć, żeby przyniosła oczekiwane efekty. Djoković zdradził Kyrgiosowi swój przepis na triumf w Australian Open. "33 minuty i 3 sekundy" Pierwszy set rozpoczął się doskonale dla Włocha. Sinner już w piątym gemie przełamał swojego rywala i nie dał przeciwnikowi zrobić tego samego, mimo, że ten szanse na odłamanie młodszego z zawodników miał. Rublow nie był jednak w stanie skorzystać z nadarzających się okazji i przegrał po zaledwie jednym przełamaniu 4:6. Już wtedy jasne było, że drugi set tego starcia będzie absolutnie kluczowy dla losów meczu. Tak się faktycznie stało. Druga partia stała na jeszcze wyższym poziomie. Zawodnicy raz po raz zachwycali kibiców na trybunach zagraniami z głębi kortu, szukając niesamowitych prędkości i kątów. Z pewnością dominujący w tej fazie spotkania był Rublow, który swoim forehandem sprawiał olbrzymie kłopoty rywalowi. Mimo tego przełamania nie znalazł. W związku z tym dotraliśmy do tie-breka, którego fantastycznie rozpoczął Rublow. Polak "koszmarem dla rywali" Wielki triumf, dwa razy odwrócił losy meczu Urodzony w Moskwie zawodnik po sześciu rozegranych piłkach prowadził 5:1 i grał perfekcyjnie. Wydawało się, że już może zacząć rozmyślać o secie trzecim, a tie-breaka zamknąć bez większych problemów. Wówczas jednak Rublow popełnił olbrzmyi taktyczny błąd. Z zawodnika nastawionego całkowicie na ofensywę nagle okopał się za linią końcową i jedynie przebijał piłki, z czego skrzętnie skorzystał Sinner. Włoch nie tylko wrócił do stanu 5:5, ale ostatecznie wygrał 7:5 i stanął na autostradzie do półfinału. Rublow, jak to ma w zwyczaju, nie poddał się. W trzecim secie walczył dziennie, ale w szóstym gemie musiał uznać wyższość swojego rywala, który przełamał go drugi raz w meczu. To wystarczyło. Sinner spokojnie utrzymał wszystkie trzy następne podania i akcją przy siatce zakończył seta oraz dopisując naprawdę imponujące zwycięstwo do swojego CV, choć wynik 3:0 nieco przekłamuje rzeczywistość, bo było to naprawdę bardzo wyrównane spotkanie. Tym samym faktem stanie się wymarzony półfinał wielu kibiców tenisa, którzy pragnęli w półfinale zobaczyć na korcie rywalizację Novaka Djokovicia z Jannikiem Sinnerem. Bardzo trudno wskazać faworyta w tej parze, bo w samym turnieju lepiej prezentuje się Włoch, ale doświadczenie jest po stronie Serba. Nie ma jednak wątpliwości, że to piątkowe starcie młodości z doświadczeniem będzie wielkim hitem tegorocznego Australian Open.