W Melbourne trwa obecnie 112. edycja turnieju Australian Open. Podczas imprez tej rangi setki tenisistów walczą o tytuł wielkoszlemowy, prestiżowe trofeum, dodatkowe punkty do światowych rankingów oraz pokaźne nagrody pieniężne. W tym roku udział w rywalizacji wzięła m.in. zawodniczka z Ukrainy, Łesia Curenko. 34-latka od samego początku rywalizacji trafiała na ambitne i zawzięte rywalki. W pierwszej rundzie po trzysetowej batalii pokonała Lucię Bronzetti z Włoch 3:6, 7:5, 6:3. W kolejnym etapie turnieju po drugiej stronie siatki stanęła Hiszpanka Rebeka Masarova. Tym razem Ukrainka potrzebowała tylko dwóch setów, aby pokonać swoją oponentkę. Problemy pojawiły się, gdy na drodze zawodniczka z Włodzimierzeca stanęła wiceliderka światowego rankingu kobiecego tenisa, Aryna Sabalenka. 25-latka nie dała żadnych szans starszej rywalce i pokonała ją 6:0, 6:0, dopisując do swojej kolejny dwa tak zwane "bajgle". Rewelacja turnieju za burtą. Niesamowite sceny na Australian Open. "Polska" Włoszka gra dalej Łesia Curenko zabrała głos po meczu z Aryną Sabalenką. Wymownie Porażka Ukrainki, a może raczej triumf Białorusinki, uradowała wielu zasiadających na trybunach kibiców. Mocno zabolało to wyeliminowaną z turnieju wielkoszlemowego Łusię Curenko, która postanowiła zabrać głos w mediach społecznościowych. Na platformie X zamieściła wymowny wpis, uderzając w swoich hejterów. Choć Łesia Curenko pożegnała się już z rywalizacją na kortach w Melbourne, w grze pozostają jeszcze trzy singlistki z Ukrainy. Marta Kostiuk awansowała do czwartej rundy, w której zmierzy się z Rosjanką Mariją Timofiejewą. Dajana Jastremska natomiast w czwartej rundzie zagra z Białorusinką Wiktorią Azarenką. Ostatnia z Ukrainek, Elina Switolina nie wywalczyła jeszcze awansu do ⅛ finału. W sobotę zagra ona ze Szwajcarką Viktoriją Golubic w trzeciej rundzie Australian Open. Nietypowe przygotowania Świątek. Wszystko wyłapały kamery. "Teraz kieruje ruchem"