Przed rokiem Białorusinka w ogóle spisywała się bardzo dobrze, ponieważ jako jedyna zawodniczka dochodziła co najmniej do półfinału każdej imprezy Wielkiego Szlema. Tenisistka z Mińska triumfowała w Melbourne, była w półfinale Rolanda Garrosa i Wimbledonu oraz w finale US Open. Z kolei Polka była w czwartej rundzie Australian Open, wygrała w Paryżu, doszła do ćwierćfinału na londyńskiej trawie, a także do czwartej rundy w Nowym Jorku. W tegorocznej imprezie w Melbourne Sabalnka prezentuje się wyśmienicie. Co prawda nie miał zbyt wymagających rywalek, bo dwie kwalifikantki, które gładko pokonała - najpierw Niemkę Ellę Seidel 6:0, 6:1, a następnie Czeszkę Brendę Fruhvirtovą 6:3, 6:2. Jej kolejną przeciwniczką będzie zawodniczka rozstawiona, z numerem 28., Ukrainka Łesia Curenko. Więcej problemów miała Światek. W pierwszej rundzie pokonała Amerykankę Sofię Kenin, zwyciężczynie Australian Open z 2020 roku, 7:6 (7-2), 6:2, a w kolejnej jej rodaczkę Danielle Colllins 6:4, 3:6, 6:4, choć w decydującym secie przegrywała już 1:4. Było to jej piąte zwycięstwo 22-letniej liderki światowego rankingu w szóstym pojedynku z osiem lat starszą i zajmującą 62. w klasyfikacji WTA Amerykanką. Jedynej porażki doznała właśnie w Melbourne, w półfinale tej imprezy dwa lata temu. W czwartek Polce udał się rewanż, ale długimi fragmentami nic nie zapowiadało, że ta prawie trzygodzinna batalia zakończy się po jej myśli. Australian Open. W turnieju zostały tylko cztery tenisistki z "10" WTA - Wydawało się, że nie ma sposobu, by z nią dziś wygrać i każdy na moim miejscu miałby problemy. Grała doskonale, ale liczyłam, że nie utrzyma tego poziomu. Nie rezygnowałam, walczyłam, skupiłam się jednak na prostych działaniach, na pojedynczych zagraniach i jakoś się wykaraskałam z kłopotów - dodała w krótkiej wypowiedzi na korcie. Tymczasem z czołowej "10" rankingu WTA po dwóch rundach w Melbourne zostały już tylko cztery zawodniczki. Są to: Świątek, Sabalenka, Amerykanka Cori Gauff (4.) i Łotyszka Jelena Ostapenko (10.). Z imprezą pożegnała się już Rybakina, która przegrała po dramatycznym meczu z Rosjanką Anną Blinkową 4:6, 6:4, 6:7 (20-22), Amerykanka Jessicka Pegula, Tunezyjka Ons Jabeur, Greczynka Maria Sakkari i Czeszka Marketa Vondroušova. Na antypodach nie pojawiła się rodaczka tej ostatniej Karolina Muchova. Kolejne spotkanie Świątek w Australian Open odbędzie się w sobotę. Przeciwniczką będzie zajmująca 50. miejsce w świecie 19-letnia Czeszka Linda Noskova, która w drugiej rundzie wygrała z Amerykanką McCartney Kessler 6:3, 1:6, 6:4. Będzie to ich druga potyczka. W zeszłym roku Polka wygrała w dwóch setach w ćwierćfinale turnieju WTA w Warszawie.