Już mecz trzeciej rundy Australian Open z udziałem Mirry Andriejewej i Diane Parry to był prawdziwy rollercoaster. Rosyjska nastolatka w trzecim secie jedną nogą była już za burtą wielkoszlemowego turnieju, ale w kluczowym momencie zdołała się podnieść i zaliczyła spektakularny powrót. Tego dnia 16-latka urodzona w Krasnojarsku pokazała wielki charakter i mentalność godną najlepszych tenisistek świata. Mimo znakomitej dyspozycji rosyjskiej nastolatki w tym turnieju, w starciu z Barborą Krejcikovą to Czeszka, znacznie wyżej notowana i bardziej doświadczona, była wskazywana jako faworytka. Tenisistka z Brna, zwyciężczyni French Open z 2021 roku, od kilku lat należy do ścisłej światowej czołówki. Andriejewa jest dopiero na drodze, aby się tam znaleźć. Stąd większe szanse na awans do ćwierćfinału dawano Krejcikovej. Szczególnie, że młodą zawodniczkę wciąż jeszcze ponoszą nerwy, co było widać w pojedynku z Parry. Wpadka faworytki w pierwszym secie Pierwszy set zaczął się od... dwóch przełamań. Najpierw swoje podanie straciła Krejcikova, ale za moment Czeszka odrobiła straty. Sytuacja powtórzyła się w gemie pięć i sześć. Kiedy jednak przy stanie 4:4 zawodniczka z Brna znów dała się przełamać, wśród jej kibiców zaświeciła się czerwona lampka. Mirra Andriejewa niespodziewanie bardzo pewnie serwowała w ostatnim gemie, nie pozwoliła odebrać sobie ani jednego punktu i zaskakująco wygrała pierwszego seta 6:4, robiąc pierwszy krok do tego, by awansować do ćwierćfinału Australian Open. A tam już czekała Aryna Sabalenka, która łatwo rozprawiła się z Amandą Anisimową. Białorusinka zresztą kilka dni wcześniej bardzo mocno chwaliła młodą tenisistkę. Rosyjska nastolatka odpada z Australian Open W drugim secie wszystko wróciło do "normy". Krejcikova zaczęła od dwóch wygranych gemów z rzędu i choć potem straciła przewagę przełamania, to w szóstym gemie po raz drugi odebrała podanie rywalce. I tym razem już nie zaprzepaściła swojej szansy. Doświadczona Czeszka pilnowała swojego serwisu, wyeliminowała błędy i wygrała drugiego seta 6:3. O wszystkim zatem miała rozstrzygnąć trzecia partia, którą znów lepiej zaczęła Krejcikova, bo już w pierwszym gemie przełamała Andriejewą. Nastolatka z Rosji zaczęła popełniać błędy i zamiast odrabiać straty, w siódmym gemie po raz drugi straciła podanie. Doświadczona zawodniczka z Czech nie pozwoliła już rywalce na nic więcej. Przypieczętowała serwisem zwycięstwo w trzecim secie 6:2, a całe spotkanie wygrała 2:1 i to ona w ćwierćfinale powalczy z Sabalenką.