Do tej pory najlepszym osiągnięciem Hurkacza w Australian Open była ubiegłoroczna czwarta runda (1/8 finału). Z kolei w Wielkim Szlemie najdalej doszedł w Wimbledonie w 2021 roku, kiedy odpadł w półfinale. Kwalifikanci z Australii oraz Czech Omar Jasika i Jakub Menšik, rozstawiony z numerem 21. Francuz Ugo Humbert, a wreszcie grający dzięki "dzikiej karcie" rodak tego ostatniego Cazaux, dotychczas 122. tenisista globu - tak wyglądała droga Polaka do czołowej ósemki tegorocznej edycji zmagań w Melbourne. Nie trafił na szczególnie wymagających rywali, ale nie brakowało na niej zakrętów i niewielkich wybojów. Tak też zaczął się poniedziałkowy pojedynek z 21-latkiem z Montpellier, który w 2020 roku był tutaj w finale zmagań juniorów, podobnie zresztą jak Menšik dwa lata później. Francuz - wspierany przez żywiołowo reagujących kibiców - zaczął z niezwykłą energią, wręcz rzucił się faworytowi do gardła, bombardował go serwisami i objął prowadzenie 3:0, oddając w tych trzech gemach tylko jeden punkt. Emanujący spokojem podopieczny amerykańskiego trenera Craiga Boyntona szybko jednak opanował sytuację. Rewanżował się rywalowi potężnymi serwisami, skutecznie returnował i błyskawicznie doprowadził do remisu. Australian Open. Hubert Hurkacz skuteczny w tie-breaku Rozstrzygnięcie w dwóch pierwszych partiach zapadło w tie-breakach, co w meczach Polaka jest normą. W pierwszym zmarnował on dość łatwo dwa setbole przy stanie 6-4, ale ostatecznie wygrał 8-6. W drugim przytrafił mu się jedyny w całym pojedynku podwójny błąd serwisowy, ale od stanu 2-2 spisywał się w tej rozgrywce praktycznie bezbłędnie i przeciwnik zdobył jeszcze tylko punkt. Trzeciego seta Hurkacz zaczął od przełamania, a później skupiał się głównie na własnych gemach serwisowych. W trzech w tej partii, a łącznie w dziewięciu w meczu nie stracił żadnego punktu. "Dwa sety były bardzo wyrównane, szczególnie ten pierwszy, w którym przeciwnik prowadził 3:0 z przełamaniem. Ale później dobrze serwowałem, dobrze też grałem w gemach przy jego podaniu, byłem skuteczny z głębi kortu, przejmowałem inicjatywę. Jestem bardzo szczęśliwy, że zrobiłem tutaj krok do przodu. Mam nadzieję, że powalczę też o zwycięstwo w kolejnych meczach" - przyznał tuż po spotkaniu polski tenisista. Dzięki awansowi do ćwierćfinału zyskał 200 punktów w światowym rankingu i na pewno wyprzedzi Greka Stefanosa Tsitsipasa, co dałoby mu ósme, najwyższe w karierze miejsce w tym zestawieniu. Musi jednak uważać na Amerykanina Taylora Fritza, który plasuje się tuż za nim, a także jest już w ćwierćfinale. Wrocławianin w tej fazie zagra z Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem, który jest rozstawiony z "trójką". Tenisista urodzony w Moskwie to dwukrotny (2021-22) finalista tej imprezy oraz zwycięzca (2021) i łącznie trzykrotny finalista US Open, który jednak ma ujemny bilans meczów z Hurkaczem. Australian Open. Hubert Hurkacz ma lepszy bilans meczów z Daniiłem Miedwiediewem Polak był górą w 1/8 finału pamiętnego dla siebie Wimbledonu w 2021 roku, kiedy na londyńskiej trawie triumfował w pięciu setach w spotkaniu, które z powodu deszczu rozgrywane było przez dwa dni, a w sezonie 2022 pokonał go w ćwierćfinale prestiżowego turnieju w Miami, a następnie nie dał mu szans w ich ostatniej oficjalnej potyczce, czyli finale na trawie w Halle. Miedwiediew dwa zwycięstwa odniósł w 2021 - najpierw w turnieju rangi Masters 1000 w Toronto, a następnie w fazie grupowej finałów ATP w Turynie. Do obu potrzebował trzech setów. Gdyby wrocławianin pokonał Rosjanina i awansował do półfinału, to mógłby nawet przeskoczyć na siódmą pozycją, ponieważ Duńczyk Holger Rune już pożegnał się z turniejem i nie będzie punktował. W ćwierćfinałach Australian Open są także będący w zasięgu Hurkacza, jeśli by ten wygrał imprezę, Alexander Zverev i Andriej Rublow. Niemiec zagra z Hiszpanem Carlosem Alcarazem, a Rosjanin z Włochem Jannikiem Sinnerem. I wcale nie muszą triumfować w tych pojedynkach. Nowy ranking ATP zostanie zaprezentowany w poniedziałek 29 stycznia po zakończeniu Australian Open.