Aryna Sabalenka jest na najlepszej drodze do obrony tytułu sprzed roku. Półfinałowy bój przebrnęła bez straty seta, wygrywając z Coco Gauff 7:6 (7-2), 6:4. Mimo porażki po meczu Amerykanka ochoczo odpowiadała na zadawane przez dziennikarzy pytania. - Miałam swoje szanse w obu setach, ale dzisiaj to ona zagrała lepiej. Czuję, że zrobiłam wszystko, co mogłam. Zgodnie z planem, który sobie założyłam. Rywalka lepiej serwowała i popełniała mniej błędów. Dlatego zagra w finale - powiedziała Gauff na pomeczowej konferencji prasowej. Ogromny ból, musiała opuścić kort. Sensacyjna rywalka Sabalenki w finale Australian Open Gauff dzieliła się wrażeniami po przegranym półfinale. Padło niespodziewane pytanie Jeden z obsługujących turniej reporterów poruszył ciekawy wątek. Zapytał o głośne jęki wydawane przez Sabalenkę w trakcie gry. Zwrócił uwagę, że Białorusinka wydawała jęki nawet wtedy, gdy piłkę uderzała jej rywalka. Czy mogło to być celowe działanie, by zakłócić koncentrację Amerykanki? - Nie, nie sądzę - odpowiedziała sama zainteresowana. - Nie odebrałam tego w ten sposób. Wydaje im się, że ona tak reaguje cały czas. Zdarzało mi się grać z tenisistkami, które zaczynały jęczeć dłużej i częściej przy stanie 30-30 lub w grze na przewagi. Jeśli ktoś robi to spójnie, ma taki trwały nawyk, to to nie mogę nic negatywnego na ten temat powiedzieć. Sabalenka wypaliła tuż po meczu. Wybuch śmiechu publiczności, prowadząca nie wiedziała, jak się zachować W sobotnim finale rywalką Sabalenki będzie 21-letnia Chinka Qinwen Zheng. Zdecydowaną faworytką do końcowego triumfu pozostaje wiceliderka światowego rankingu. Co będzie stanowiło klucz do jej pokonania? - Podczas mojego pierwszego wielkoszlemowego finału byłam bardzo zdenerwowana - przypomina Gauff. - Myślę, że aby wygrać z Sabalenką, trzeba ten mecz potraktować jak każdy inny i nie przywiązywać do stawki większej wagi. Ona na pewno nie będzie zdenerwowana. Jeśli chcesz ją pokonać, musisz panować nad emocjami. To fundament.