W pierwszym secie Jessica Pegula nie miała większych problemów ze swoją rywalką. Przełamała ją już przy drugiej okazji, a później nie roztrwoniła wypracowanej przewagi. Ta odsłona zakończyła się zwycięstwem Amerykanki 6:2 i nic nie wskazywało na to, aby w drugiej Kanadyjka mogła doprowadzić do remisu. Na początku drugiego seta historia z pierwszego powtórzyła się. Jessica Pegula znów przełamała swoją rywalkę na 2:1, ale tym razem zwycięstwo przyszło jej zdecydowanie trudniej. W szóstym gemie rywalka odpowiedziała jej przełamaniem i nawiązała walkę o zwycięstwo. W drugim secie było trudniej. Pegula nie dopuściła jednak do sensacji Później Pegula była w stanie wrócić do prowadzenia i dowieźć je do końca - o wszystkim zadecydował break na 4:3. Niespodzianki w tym meczu ostatecznie nie było. Amerykanka jako zawodniczka plasująca się na 5. miejscu rankingu WTA, musiała pokonać Rebeccę Marino zajmującą 182. miejsce. Co prawda, w drugiej odsłonie Kanadyjka broniła się dzielniej niż w pierwszej, ale to i tak nie wystarczyło na świetną grę Peguli. Amerykanka w każdej z trzech poprzednich edycji Australian Open awansowała na do ćwierćfinału turnieju, a tym razem zrobi wszystko, aby poprawić ten wynik. W następnej rundzie Jessica Pegula ponownie zmierzy się z tenisistką spoza czołowej "32". Jej rywalką będzie Clara Burel (51.), która w pierwszej rundzie pewnie pokonała Serbkę Aleksandrę Krunić. Jessica Pegula może być jedną z groźniejszych rywalek, które staną na drodze do zwycięstwa Igi Świątek w całym turnieju. Jeśli Amerykanka i Polka będą wygrywać swoje pojedynki, zmierzą się ze sobą dopiero w półfinale. Wcześniej każda z nich będzie musiała odnieść aż cztery zwycięstwa.