Awans Magdaleny Fręch do trzeciej rundy Australian Open już był dla niej najlepszym osiągnięciem w tym turnieju wielkoszlemowym, ale apetyty po sprawieniu sensacji i pokonaniu Caroline Garcii znacznie wzrosły. Tym bardziej, że w meczu o 1/8 finału rywalką naszej zawodniczki była Rosjanka, która jest zdecydowanie niżej notowana w rankingu. Mowa o 22-letniej Anastazji Zacharowej. Przeciwniczka też rozgrywała jednak turniej życia. Przeszła przez trzystopniowe eliminacje, a potem wyeliminowała kolejno Julię Putincewą oraz Kaję Juvan. Na dodatek Polka grała już w przeszłości z Rosjanką. W grudniu 2022 roku obie zmierzyły się ze sobą w ćwierćfinale turnieju ITF 100k w Dubaju. Wówczas Magdalena wygrała spotkanie 6:4, 6:1. Teraz również to zawodniczka klubu KS Górnik Bytom była faworytką pojedynku. Rywalka grała na swoich zasadach. Magdalenie Fręch trudno się było przeciwstawić Pojedynek trzeciej rundy rozpoczął się jednak od mocnego akcentu ze strony Anastazji Zacharowej. Rywalka Polki przełamała naszą zawodniczkę już w pierwszym gemie, a potem wyszła na prowadzenie 2:0. Chwilę później Rosjanka miała 40-15 przy serwisie 26-latki, ale Fręch wyszła z opresji i zdobyła pierwszego gema w meczu. Potem udało się wykorzystać trzeciego break pointa i wyrównać stan pierwszej partii. Kiedy wydawało się, że Fręch złapała dobry rytm i przetrwała nabór rywalki, w siódmym gemie ponownie dała się przełamać i oddała inicjatywę rywalce. Ta utrata serwisu po wyrównanym gemie rozgrywanym na przewagi kosztowała Polkę przegraną w pierwszym secie 4:6. Druga partia rozpoczęła się zdecydowanie lepiej z perspektywy Magdaleny. Zawodniczka urodzona w Łodzi szybko wyszła na prowadzenie 3:0. W kolejnym gemie było już 30-0 dla naszej zawodniczki, ale po zepsutym backhandzie nastąpił kolejny zwrot akcji. Rywalka odrobiła część strat i zrobiło się już tylko 3:2 bez przewagi przełamania. W szóstym gemie Fręch ponownie uzyskała jednak przewagę, a chwilę później było już 5:2. To nie był jednak koniec dramaturgii w secie. Przy stanie 5:3 Polka serwowała po zwycięstwo w drugiej partii, miała piłkę meczową, ale dała się przełamać. Kolejna szansa na doprowadzenie do decydującego seta pojawiła się także przy podaniu przeciwniczki, ale jej również nie udało się wykorzystać. W jedenastym gemie 26-latka przełamała złą passę i od stanu 15-30 wygrała trzy punkty z rzędu, wychodząc na prowadzenie 6:5. Dwunasty gem okazał się decydujący w tym secie. Magda otrzymała w sumie trzy okazje i tą ostatnią udało się wykorzystać. Fręch wygrała seta 7:5 i przedłużyła emocje w spotkaniu. Decydująca partia okazała się niezwykle fizyczną batalią. Najpierw od przełamania rozpoczęła Zacharowa, ale potem to Magda wygrała trzy gemy z rzędu. Później dobrą serię złapała Rosjanka. Nie popełniała błędów i wykorzystała fizyczny kryzys Magdy. Zrobiło się 4:3 dla Anastazji z przewagą przełamania. Magda nie poddała się i rzuciła wszystko, co miała. Najpierw zdobyła gema przy serwisie rywalki m.in. dzięki agresywnym returnom, a potem odwróciła gema przy własnym podaniu ze stanu 0-40 dzięki dobrym serwisom i ryzyku, zwłaszcza przy wyrównującej piłce na 40-40. Zrobiło się 5:4 dla Polki i Rosjanka stanęła pod ogromną presją. W dwunastym gemie doszło do równowagi, która przyniosła piłkę meczową dla naszej reprezentantki. Magdalena wykorzystała pierwszą okazję i wygrała całe spotkanie 4:6, 7:5, 6:4. Tym samym osiągnęła swój największy sukces w karierze, po raz pierwszy meldując się w drugim tygodniu turnieju wielkoszlemowego. Dodatkowo awansuje na pozycję numer #2 w rankingu polskich tenisistek, wyprzedzając Magdę Linette. Teraz zagra o ćwierćfinał Australian Open z wielką rywalką Igi Świątek - Coco Gauff. Mecz z Amerykanką odbędzie się w niedzielę. Dokładny zapis ze spotkania Magdalena Fręch - Anastazja Zacharowa znajdziecie TUTAJ. Wszelkie relacje z Australian Open można śledzić za pośrednictwem specjalnej zakładki na stronie Interii.