O ile pierwszy występ Igi Świątek na Australian Open 2024 nie miał bardzo dramatycznego przebiegu - Polka koniec końców zdołała zatriumfować nad Sofią Kenin w dwóch setach - o tyle już w drugiej rundzie zmagania raszynianki bez wątpienia mogły przyprawić kibiców o wielką "nerwówkę". Świątek bowiem po mistrzowsku ograła Danielle Collins 6:4, 3:6, 6:4, natomiast w trzecim secie w pewnej chwili przegrywała już... 1:4 w gemach. Wszystko na szczęście skończyło się pomyślnie dla liderki rankingu WTA i ta może już myślą wybiegać do zaplanowanego na 20 stycznia meczu z Czeszką Lindą Noskovą. Fręch napisała historię, sama nie mogła uwierzyć. "Z takim wsparciem..." Australian Open 2024. Kapitalna wieść dla fanów Świątek, nie muszą zarywać nocy dla jej meczu Ten - jak się okazało w piątkowy poranek - odbędzie się o bardzo atrakcyjnej dla polskich fanów porze, bowiem zawodniczki wyjdą na kort nie wcześniej niż o godz. 09.00 według czasu środkowoeuropejskiego. To miła odmiana, bowiem z Kenin i Collins raszynianka grała w środku nocy z perspektywy "Starego Kontynentu". Potyczka odbędzie się na Rod Laver Arena, a poprzedzą ją starcia Zheng - Wang oraz Shang - Alcaraz. Zwłaszcza ten drugi pojedynek może ostatecznie sprawić, że kolejne gry się nieco opóźnią, bo panowie będą niezmiennie grać do trzech wygranych setów. Świątek napisała tylko słowo po wygranej z Collins. Potem aż skryła twarz Australian Open. Hubert Hurkacz zagra w środku nocy z polskiej perspektywy Będąc zaś przy rywalizacji ATP - sobota przyniesie również kolejny występ Huberta Hurkacza, który wcześniej zatriumfował nad Omarem Jasiką i Jakubem Mensikiem. Tutaj jednak terminarz nie jest przychylny dla kibiców z Europy. Wrocławianin wyjdzie na kort nie wcześniej, niż o 03.30. Wszystko może przesunąć się jeszcze przez wcześniejszą potyczkę na John Cain Arena (Navarro - Jastremska), ale nie ma co się łudzić - jeśli ktoś chce oglądać poczynania "Hubiego" przeciwko Ugo Humbertowi, musi przygotować sobie naprawdę mocną kawę...