Czas na pierwszy tegoroczny turniej wielkoszlemowy. W pierwszej rundzie Australian Open 2024 Iga Świątek zagra z Sofią Kenin. Będzie to drugie w historii starcie między nimi - pierwsze miało szczególny wymiar, bo było finałem Rolanda Garrosa 2020. Polka wtedy zwyciężyła 6:4, 6:1 w godzinę i 24 minuty, zdobywając swój pierwszy Szlem. Ich kariery poszły w nieco innych kierunkach, choć amerykańska zwyciężczyni AO 2020 w ostatnim czasie prezentuje się coraz lepiej i może być trudną przeciwniczką dla naszej rodaczki. - Tenis jest o tyle ciekawą grą, że właśnie mecz, który kiedyś był finałem Szlema teraz jest w pierwszej rundzie. Jest to interesująca sytuacja. Wiem, że Sofia miała w zeszłym roku udany powrót i w tym roku też zagrała dużo solidnych meczów. Jak zawsze przeanalizujemy jej grę, będę miała ułożoną taktykę. Miejmy nadzieję, że wyjdę na ten mecz z taką samą pewnością siebie jak podczas United Cup. To, że ostatni mecz przeciwko sobie zagrałyśmy bardzo dawno sprawia, że w pewnym sensie będę z nią grała jak z nową zawodniczką - powiedziała Świątek przed kamerami Eurosportu. Iga Świątek przed Australian Open: "Wszystko przepracowałam solidnie" Liderka światowego rankingu zabrała także głos na temat swojej ogólnej dyspozycji. Choć liczy na dobry występ na igrzyskach olimpijskich, to jeszcze nie wybiega myślami do lipca. W pierwszej połowie roku jest mnóstwo ważnych imprez. W tym momencie czuje się do nich dobrze przygotowana. - Czuję, że okres przygotowawczy przepracowałam z większą solidnością, zaangażowaniem i skupieniem. Miałam więcej spokoju i czasu na odpoczynek pomiędzy treningami. Bez dwóch zdań czuję, że wszystko przepracowałam solidnie. Na United Cup pokazałam, że mogę to wprowadzać w mecze. Mam nadzieję, że na Australian Open będę to kontynuowała - dodała. Opowiedziała także nieco więcej o szczegółach treningów. - Przede wszystkim pracowaliśmy nad moim ruchem serwisowym. Jak wszyscy mogą zauważyć, trochę się zmienił. Głównym celem jest, by był bardziej płynny. Mam nadzieję, że uda nam się to osiągnąć. Na pewno ta praca nie jest jeszcze skończona, ale wydaje mi się, że idziemy w bardzo dobrym kierunku - stwierdziła. Zmiana "serwisowa" nie jest jedyną. Polka planuje także coraz częściej grać przy siatce. O jej brakach w tym aspekcie mówiła ostatnio ikona tenisa Martina Navratilova. - Jak dobra będzie, jeśli zacznie biegać do przodu? Niedorzecznie dobra. Myślę, że ma potencjał, by być kimś w rodzaju Rafaela Nadala. Ma te miękkie ręce, ale po prostu nie wydaje się być pewna siebie, by ich używać. Kiedy Nadal dorastał, był uczulony na grę przy siatce, nie miał slajsa. A potem to wszystko rozwinął. Świątek ma bardzo otwarty umysł i będzie chciała to poprawić. Trudno w to uwierzyć, ale ma wiele miejsc, w których może zanotować progres. Jej tak zwane "słabości" mogą stać się mocnymi stronami. Nie cofając się przed siatką, może być jeszcze bardziej dominująca - powiedziała Czeszka. Jak się okazuje, jej słowa zgrały się czasowo z planami treningowymi sztabu szkoleniowego pod batutą Tomasza Wiktorowskiego. Iga Świątek chce częściej grać przy siatce Wygląda więc na to, że Świątek może przejść transformację właśnie w stylu Nadala: z fizycznego bombardiera, zasypującego rywala uderzeniami spod linii końcowej do gracza, który potrafi również sprawnie operować drop shotami.