To miało być łatwe spotkanie dla 36-letniego Djokovicia, który przecież wygrał cztery ostatnie edycje Australian Open, w których startował. W sumie byłbez porażki w Melbourne od 28 meczów. Ostatniej doznał jeszcze w 2018 roku. Serb w ogóle świetnie spisywał się na antypodach, bo do niedawna miał serię liczącą 43 kolejne zwycięstwa, którą przerwał dopiero w tegorocznym turnieju United Cup Australijczyk Alex de Minaur. Podczas tej imprezy "Nole" narzekał na uraz nadgarstka, jednak przed startem w Melbourne powiedział, że wszystko jest już w porządku. Pierwszy set spotkania pomiędzy Djokoviciem a Prižmiciem rozgrywał się na warunkach 24-krotnego triumfatora imprez wielkoszlemowych. Serb przełamał podanie rywala już w pierwszym gemie, potem powtórzył to w siódmym, zwyciężając 6:2. Dramat Magdy Linette. Krecz i koniec marzeń o powtórce z ubiegłorocznego Australian Open Kłopoty faworyta zaczęły się w drugiej partii. W czwartym gemie Prižmić odebrał nawet serwis numerowi jeden męskiego tenisa, wychodząc na prowadzenie 3:1, ale Djoković natychmiast odrobił straty. Potem już nie było przełamań i o wygranej decydował tie-break. W nim niespodziewanie lepszy okazał się 18-letni Chorwat, który debiutował na takim poziomie, a do turnieju głównego musiał przebijać się przez trzystopniowe kwalifikacje, wygrywając 7:6 (7-5). To był dopiero trzeci raz, kiedy zawodnik z tego kraju odebrał seta numerowi jeden na świecie w turnieju wielkoszlemowym. Poprzednio dokonali tego sami wielcy - Goran Ivanišević, który teraz jest w sztabie Serba, oraz Marin Čilić. Australian Open. Novak Djoković mocno wyraził swoją radość Trzecia partia do pewnego momentu była wyrównana, choć było kilka przełamań, jednak od stanu 2:3 "Nole" potrafił triumfować w czterech kolejnych gemach, zwyciężając 6:3. Jak to było ważne dla niego pokazała zdecydowana reakcja po ostatniej piłce, kiedy z zaciśniętą pięścią głośno wyraził radość. Wcześniej Djoković miał pretensje do sędziego odnośnie zachowania kibiców, którzy zmieniali miejsce na trybunach między gemami, ale to bardziej wyglądało na frustracje po nieudanych zagraniach, których niespodziewanie nie brakowało ze strony gracza rozstawionego z "jedynką", niż prawdziwy problem. Łzy Magdy Linette. Caroline Wozniacki zabrała głos na temat przyjaciółki Serb od połowy trzeciego seta przejął inicjatywę. Wygrywał gem za gemem, w sumie osiem. Potem jednak ostatni zryw był dziełem Prižmicia, triumfatora juniorskiego Rolanda Garrosa z zeszłego roku, który zapisał na swoim koncie trzy kolejne gemy i w czwartej partii z 4:0 zrobiło się tylko 4:3. Końcówka dla Djokovicia, który utrzymał przewagę przełamania i zwyciężył 6:4 w secie i w całym meczu, który trwał cztery godziny i minutę. To był najdłuższy mecz 36-latka w pierwszej rundzie wielkoszlemowego turnieju w całej jego wielkiej karierze. To była 90. wygrana "Nole" w Australian Open, a w drugiej rundzie jego rywalem będzie Australijczyk - albo Alexei Popyryin, albo Marc Polmans, który wystartuje w turnieju głównym dzięki "dzikiej karcie".