14 stycznia rozpoczęła się 112. już edycja Australian Open. Impreza w Melbourne jest pierwszą w sezonie imprezą zaliczaną do tak zwanego Wielkiego Szlema, a udział w niej biorą największe gwiazdy tenisa. W walce o prestiżowe trofeum nie mogło zabraknąć Novaka Djokovicia - lidera światowego rankingu męskiego tenisa, a także 24-krotnego mistrza wielkoszlemowego, który w Australii broni wywalczonego przed rokiem tytułu. Problem na Australian Open, zawodnicy tracą cierpliwość. "Najsłabszy turniej w historii" Serbski gwiazdor udział w turnieju rozpoczął od pojedynku ze znacznie niżej notowanym Dino Priżmiciem. Choć wydawać mogłoby się, że lider światowego rankingu bez trudu rozprawi się z 178. rakietą świata, ten dał jednak pograć swojemu rywalowi. Ostatecznie do awansu do kolejnej rundy Djoković potrzebował czterech setów. Wygrał to spotkanie 6:2, 6:7(5), 6:3, 6:4. "Novak, wyjdziesz za mnie?". Djoković nie mógł powstrzymać rozbawienia po słowach kibica Najlepszy tenisista świata miał po swojej stronie wielu zasiadających na trybunach kibiców, co dało się słyszeć już od pierwszych minut spotkania. W trakcie czwartego seta, a mianowicie przy prowadzeniu Djokovicia 4:1, jeden z fanów zdecydował się złożyć swojemu idolowi dość... niespodziewaną propozycję. Gdy ten przygotowywał się do serwisu, z trybun rozległo się pytanie: "Novak, wyjdziesz za mnie?". Na reakcję tenisisty nie trzeba było długo czekać. Cała ta sytuacja mocno rozbawiła kibiców - na trybunach słychać było głośne śmiechy. Po krótkiej wymianie zdań 36-latek powrócił do serwowania. Zabawny incydent nie wytrącił z rytmu doświadczonego lidera rankingu ATP. Serb bez problemu pokonał 18-letniego rywala z Chorwacji i zameldował się w drugiej rundzie Australian Open. W kolejnym meczu Djoković zmierzy się z Alexeiem Popyrinem, a więc reprezentantem gospodarzy. Kibice będą więc mieli ciężki orzech do zgryzienia, gdy staną przed wyborem, za kogo trzymać kciuki w tym pojedynku. Przypomnijmy, że w rywalizacji singlistów udział bierze również reprezentant Polski, Hubert Hurkacz. Wrocławianin w pierwszej rundzie bez problemu rozprawił się z kwalifikantem Omarem Jasiką 7:6(4), 6:4, 6:2. W kolejnym etapie rywalizacji Polak zmierzy się natomiast z kolejnym kwalifikantem - zawodnikiem z Czech, Jakubem Mensikiem. Kapitalny start Huberta Hurkacza i Magdaleny Fręch. Fortuny na kontach, a to dopiero początek