Rywalizacja w ramach Australian Open 2024 rozkręca się już z pełną mocą - za nami m.in. również i pierwsze występy reprezentantów Polski, w tym Huberta Hurkacza, który w pierwszej rundzie stanął naprzeciw Omara Jasiki, numeru 343. w rankingu ATP. Można by przy tym rzec, że jak na Hurkacza, który przyzwyczaił kibiców do częstokroć bardzo długich i skrajnie zaciętych bojów, potyczka ta była "spokojna" - najbardziej zacięty był pierwszy set, ale ostatecznie skończyło się triumfem wrocławianina 7:6 (7-4), 6:4, 6:2. Kapitalny start Huberta Hurkacza i Magdaleny Fręch. Fortuny na kontach, a to dopiero początek Australian Open. Hubert Hurkacz popisał się wyjątkowo szybkim serwisem "Hubi" może więc już myśleć o kolejnym wyzwaniu, a tymczasem organizatorzy turnieju podzielili się z kibicami bardzo ciekawą statystyką dotyczącą m.in. "dziewiątki" globalnej klasyfikacji. Otóż po dwóch dniach zmagań w Melbourne Polak został... liderem pod względem najszybciej zagranych serwisów: W pewnej chwili podczas starcia z Jasiką Hurkacz zdołał posłać w stronę przeciwnika piłkę z prędkością aż 226 km/h, dzięki czemu minimalnie wyprzedził Jeffrey'a Johna Wolfa, który notabene odpadł już z rywalizacji po tym, jak musiał kreczować w spotkaniu z Sebastianem Baezem. Warto zwrócić przy tym uwagę, że w ścisłej czołówce Hurkacz znalazł się tu jako jedyny spośród wszystkich przedstawicieli top 10 rankingu ATP. Podobna sytuacja zdarzyła się zresztą wśród kobiet - tam "rodzynkiem" z najlepszej dziesiątki zestawienia WTA została Coco Gauff, zresztą będąc również najszybciej serwującą zawodniczką. Hubert Hurkacz został po meczu zapytany o pewien sekret. Zaczął mówić o Idze Świątek Australian Open 2024. Hubert Hurkacz niebawem rozegra kolejny mecz Hubert Hurkacz zna już kolejnego rywala - będzie nim zdecydowanie niżej notowany Czech Jakub Mensik, który jednak w pierwszej rundzie ograł raczej pewnie Kanadyjczyka Denisa Shapovalova. Starcie "Hubiego" z graczem rodem z Moraw odbędzie się 18 stycznia.