Dla Rosjanina to była przykra powtórka z rozrywki. W 2021 roku przegrał w finale z Serbem Novakiem Djokoviciem, a rok później z Hiszpanem Rafaelem Nadalem, także po wygraniu dwóch pierwszych setów. W niedzielę również prowadził 2:0. Wtedy nastąpił jednak przełom. Przede wszystkim Sinner znacznie poprawił serwis. W dwóch pierwszych setach musiał bronić aż 11 break pointów, a w trzech kolejnych tylko jednego. Miedwiediew natomiast przestał być tak skuteczny. Po 23 zagraniach wygrywających w dwóch pierwszych setach, w trzecim zanotował ich tylko siedem. O wygranej Sinnera w trzeciej partii zadecydowało przełamanie w dziesiątym gemie. Dokładnie taki sam przebieg miał czwarty set. Obaj tenisiści utrzymywali swoje podanie do stanu 5:4 dla Włocha, po czym ten znów przełamał Miedwiediewa. W piątym secie również było tylko jedno przełamanie, ale nastąpiło szybciej, w szóstym gemie. Sinner prowadził po nim 4:2 i wypracowaną przewagę utrzymał do końca. Być może na spadek formy Miedwiediewa wpływ miały wcześniejsze mecze w Melbourne, które kosztowały go znacznie więcej wysiłku niż Sinnera. W drodze do finału Rosjanin spędził na korcie aż 20 godzin i 33 minuty, a Włoch o prawie sześć godzin mniej. Tenis. Daniił Miedwiediew zwrócił się do żony i córki "Chciałem pogratulować Jannikowi. Pokazał, że zasługuje na zwycięstwo. Walczył do końca, zdołał podnieść poziom gry. Ty i twój zespół zasługujecie na słowa uznania" - przyznał Miedwiediew. "Wygrywasz wiele turniejów, docierasz do wielu finałów i prawdopodobnie nie jest to twój ostatni triumf w imprezie wielkoszlemowej. Mam nadzieję, że uda mi się też zdobyć następny, ponieważ przegrałem tutaj trzy razy. Kolejnym razem postaram się wypaść lepiej" - dodał. Następnie zawodnik zwrócił się do swojej żony i córki, które zostały w domu i nie przyleciały z nim do Australii. Tenisista z Moskwy w sumie sześć razy wystąpił w finałach turniejów wielkoszlemowych, ale triumfował tylko raz, w 2021 roku w US Open. Kolejne dwa, także w Nowym Jorku (2019, 2023), przegrał.