Iga Świątek i Jelena Ostapenko do tej pory mierzył się czterokrotnie. Po raz pierwszy zagrały ze sobą w 2019 roku w Birmingham - Łotyszka, która zajmowała wówczas 37. miejsce w światowym rankingu, pokonała plasującą się na 65. pozycji Polkę w dwóch setach, tracąc po drodze zaledwie dwa gemy. Tenisistki po raz kolejny spotkały się dwa lata później podczas Indian Wells. Górą ponownie była Ostapenko, chociaż Świątek już wówczas była wiceliderką światowego rankingu. Łotyszka triumfowała także rok później w Dubaju i w ubiegłym roku podczas US Open. Po ostatnim meczu z Łotyszką Świątek przyznała, że trudno jej gra się przeciwko Ostapenko, która słynie przede wszystkim z siłowego tenisa. "Nie lubię z nią grać. Są po prostu zawodniczki, z którymi gra się niekomfortowo. Założę się, że ona ma odwrotną sytuację i szczególnie lubi mój styl. To wszystko jest całkowicie naturalne w tenisie. Nie ma sensu robić z tego katastrofy, musimy iść naprzód" - mówiła Polka na antenie Eurosportu. Przetrwała napór Rosjanki i wygrała. Magdalena Fręch zagra o ćwierćfinał Australian Open Jelena Ostapenko szokuje. Skandaliczne zachowanie w trakcie Australian Open Ostapenko znana jest nie tylko z siłowego tenisa i faktu, że wygrała wszystkie dotychczasowe mecze przeciwko aktualnej liderce rankingu WTA, ale także nerwowych reakcji na korcie. Tak było chociażby na początku stycznia w Brisbane, kiedy to pochodząca z Rygi tenisistka często podważała decyzje pani arbiter. W czerwcu 2023 roku podczas meczu Roland Garrosa z Peyton Stearns krzyczała z kolei w kierunku kibiców, a jednemu z nich kazała się "zamknąć i wypier...". Wcześniej dała o sobie znać w trakcie Italian Open, kiedy to wdała się w słowną dyskusję z sędzią, "odgrażając się", że ta "już nigdy nie będzie na jej meczu". Fręch napisała historię, sama nie mogła uwierzyć. "Z takim wsparciem..." Teraz o Ostapenko ponownie jest głośno. Łotyszka, która w pierwszej rundzie Australian Open nie bez problemów, ale wyeliminowała Kimberly Birrell, w drugiej rundzie zagrała z Ajlą Tomljanović. Gładko triumfowała w pierwszym secie, nie tracąc nawet gema, ale w drugiej partii rywalka odwróciła losy rywalizacji i wygrała 6:3. W trzeciej, decydującej partii, ponownie górą była rozstawiona z "11" Ostapenko. Podczas drugiej partii, kiedy Ostapenko znalazła się "pod ścianą", puściły jej nerwy. Gdy rywalka miała piłkę setową, Łotyszka zwróciła się do swojego sztabu trenerskiego i wymownym gestem "wyganiała" współpracowników z trybun. Obcesowe i skandaliczne zachowanie powtórzyło się na początku drugiego seta, przy stanie 2:1 dla faworytki. Wówczas członkowie sztabu Ostapenko opuścili trybunę, co zarejestrowały kamery.