W nocy z soboty na niedzielę wystartuje Australian Open 2024. Organizatorzy poszli drogą Rolanda Garrosa i wydłużyli turniej z 14 do 15 dni. W grze pojedynczej kobiet tytułu będzie bronić Aryna Sabalenka, która rok temu właśnie w Melbourne sięgnęła po swój pierwszy i jak dotąd jedyny Szlem. Teraz wszystkie oczy będą zwrócone na nią, zwłaszcza po porażce 0:6, 3:6 w finale WTA 500 w Brisbane przeciwko Jelenie Rybakinie. - To był niesamowity turniej, ponieważ Białorusinka wygrywała po 6-0, 6-1 i myślała: "Naprawdę dobrze mi idzie". Dominowała, stawała się lepsza z każdym meczem, a potem została 'zdmuchnięta'. Nie jest do tego przyzwyczajona, zobaczymy, co wymyśli jako odpowiedź - zastanawia się Martina Navratilova dla oficjalnej strony WTA. Jej zdaniem to właśnie Kazaszka będzie główną faworytką zmagań w Melbourne Park. - W tej chwili to ona jest faworytką, ponieważ nawierzchnia pasuje jej bardziej niż Idze Świątek. Po przegranym finale z ubiegłego roku teraz będzie niezwykle zmotywowana. Ma dużo pewności siebie, jeśli chodzi o sposób, w jaki grała. Dominowała, była zdrowa. To będzie walka o tytuł pomiędzy Świątek i Rybakiną - stwierdziła Czeszka. Zapewne nie wiedziała jeszcze wtedy, że obie zainteresowane będą w tej samej połówce drabinki - mogą na siebie trafić jedynie w półfinale. Przypomnijmy, że spotkały się na Australian Open w zeszłym roku. Rybakina wygrała 6:4, 6:4 w czwartej rundzie. Martina Navratilova: "Słabości Świątek mogą stać się jej mocnymi stronami" Navratilova zabrała także głos na temat stylu gry Świątek. Nie jest odkrywczym stwierdzenie, że styl gry raszynianki w całkiem dużym stopniu opiera się na siłowych uderzeniach spod linii końcowej. Nie posyła ona zbyt dużo skrótów, ale Czeszka uważa, że ten element da się wypracować, a Polka jej zdaniem ma mieć spory potencjał w kwestii gry przy siatce. Przywołała przykład Rafaela Nadala, który z fizycznego "bombardiera" potrafił stać się bardziej wyrafinowanym, technicznym tenisistą. - Ma bardzo otwarty umysł i będzie chciała to poprawić. Trudno w to uwierzyć, ale ma wiele miejsc, w których może zanotować progres. Jej tak zwane "słabości" mogą stać się mocnymi stronami. Nie cofając się przed siatką, może być jeszcze bardziej dominująca - zakończyła 67-latka. Liderce światowego rankingu nie będzie brakowało wyzwań podczas nadchodzących dni w Australii. Losowanie nie było dla niej zbyt dobre - w pierwszej rundzie trafiła na Sofię Kenin, w drugiej może zmierzyć się z Daniele Collins, w ćwierćfinale z Jeleną Ostapenko (z którą ma bilans 0-4). Potencjalne starcie z Rybakiną o awans do finału w tej chwili widoczne jest jeszcze niezbyt wyraźnie, bo za mgłą pięciu wymagających meczów.