Iga Świątek przystępowała do Australian Open po bardzo udanym okresie przygotowawczym do sezonu oraz świetnych występach w United Cup. W drużynowych rozgrywkach Polka nie przegrała ani jednego meczu, dzięki czemu przedłużyła passę zwycięstw do 16 spotkań. Już w tym momencie jest to dla niej druga najlepsza seria w karierze. Tę rekordową ustanowiła w 2022 roku, kiedy raszynianka zanotowała 37 wygranych z rzędu. W pierwszej rundzie Australian Open przyszedł czas na starcie z mistrzynią turnieju sprzed 4 lat - Sofią Kenin. Amerykanka po sukcesach z 2020 roku mocno obniżyła loty i wyraźnie spadła w rankingu WTA. W ostatnim sezonie zanotowała jednak wartościowe zwycięstwa: w Rzymie pokonała Arynę Sabalenkę, a podczas Wimbledonu - Coco Gauff. Zaliczyła także udany okres przygotowawczy do sezonu 2024, przez co zanosiło się na solidny test na początek turnieju dla naszej zawodniczki. Amerykanka sprawiła mnóstwo kłopotów. Świątek pokazała wielką klasę Pojedynek bardzo dobrze rozpoczął się dla Igi Świątek. Polka pewnie wygrała swój gem serwisowy do zera. Przy serwisie Sofii Kenin było 30-15 dla Polki, ale ostatecznie Amerykance udało się wyrównać stan rywalizacji. W kolejnym gemie nieoczekiwanie to mistrzyni Australian Open z 2020 roku wypracowała sobie szansę na przełamanie i wykorzystała ją. Potem poszła za ciosem i zrobiło się 3:1 dla Kenin. Po chwili udało się Idze zdobyć drugiego gema na swoje konto. Gdy wydawało się, że Sofia zmierza po prowadzenie 4:2, nagle Iga odrobiła straty ze stanu 15-40 i zrobiła się równowaga. Amerykanka mocno przeżywała jedną z wymian, która trafiła na konto raszynianki. Efektem tego były dwa podwójne błędy serwisowe i w konsekwencji - utrata przewagi. Kilka minut później to nasza zawodniczka prowadziła 4:3. Świątek miała break pointa, by wyjść na dwugemową przewagę, ale Amerykanka przetrwała trudny gem i mieliśmy 4:4. Po chwili nieoczekiwanie doszło do kolejnego przełamania z korzyścią dla Kenin i Sofia serwowała po zwycięstwo w pierwszym secie. Wtedy liderka rankingu zagrała znakomity gem i przełamała rywalkę do 15. O losach seta rozstrzygnął dopiero tie-break, który od początku układał się po myśli naszej reprezentantki. Iga od początku wyszła na prowadzenie i nie dała się dogonić. Od stanu 3-2 wygrała cztery punkty z rzędu i całą partię 7:6(2). Amerykanka szybko zapomniała o wydarzeniach z końcówki inauguracyjnego seta i na początku drugiej partii miała okazję, by prowadzić 2:0. Polka obroniła jednak break pointa i wyrównała na 1:1. Przełom nastąpił w piątym gemie, gdy Świątek udało się wyjść na prowadzenie z przełamaniem. Gem później Amerykanka rzuciła wszystkie siły, by odrobić stratę, ale nie powiodła jej się ta sztuka. Przy dwóch break pointach Iga znakomicie zaserwowała i oddaliła zagrożenie. Ostatnie dwa gemy należały już do 22-latki spod warszawskiego Raszyna. Ostatecznie Iga Świątek pokonała Sofię Kenin 7:6(2), 6:2, zaliczając bardzo wartościowe zwycięstwo na początek tegorocznej rywalizacji w Melbourne. W drugiej rundzie rywalką liderki rankingu WTA będzie Danielle Collins. Nasza zawodniczka przegrała z Amerykanką w półfinale turnieju wielkoszlemowego w Melbourne przed dwoma laty, ale ostatnie kilka spotkań wygrała raszynianka. W pierwszym meczu Collins pokonała Angelique Kerber 6:2, 3:6, 6:1. Relacje z Australian Open można na bieżąco śledzić na stronie Interii. Dokładny zapis spotkania Iga Świątek - Sofia Kenin TUTAJ.