Iga Świątek wygadała się ws. AO, a tu komunikat od Aryny Sabalenki. Zero wątpliwości
Iga Świątek przed startem sezonu pokazała, że jest w wielkiej formie. Nasza gwiazda bez problemu ograła Beatriz Haddad Maię 6:2 6:2 w pierwszym spotkaniu przeciwko reprezentacji Brazylii na United Cup. Choć raszynianka skupia się na kolejnych startach, zapewne myślami jest już przy wielkoszlemowym Australian Open. Jak sama zdradziła, chciałaby odnieść sukces w Melbourne. Taki sam cel ma jej najróżniejsza rywalka z kortu i obrończyni tytułu w AO - Aryna Sabalenka, która przed imprezą zwróciła uwagę na jedną rzecz.

Iga Świątek nie spędzała świat Bożego Narodzenia w Polsce. Podopieczna Tomasza Witkowskiego wzięła udział w pokazowym turnieju World Tennis League w Abu Zabi. Z kolei pod koniec grudnia przystąpiła do rozgrywek w United Cup i już na starcie zaprezentowała kibicom kawał dobrego tenisa, bowiem wygrała swój pierwszy mecz z reprezentantką Brazylii Beatriz Haddad Maią 6:2 6:2.
"Czułam pewność siebie. Ciężko pracowałam podczas przygotowań. Używałam tego, nad czym pracowaliśmy i czułam, że mogłam grać swobodnie. Bez wątpliwości, że coś może pójść nie tak. Byłam pewna siebie i skoncentrowana. Idę dalej i cieszę się, że zagrałam tak dobrze" - dzieliła się wrażeniami po meczu Polka na antenie Polsatu Sport.
Forma naszej gwiazdy jest dobrym prognostykiem przed wielkoszlemowym turniejem Australian Open, który rozpocznie się w połowie stycznia. Po sezonie 22-latka zdradziła kibicom w mediach społecznościowych, że chciałabym wygrać imprezę w Melbourne.
Mam wrażenie, że moja gra pasuje do tych kortów i wydaje mi się, że o wiele łatwiej byłoby mi tam wygrać, niż na Wimbledonie. Miałam już tam jeden dobry wynik, dotarłam do półfinału 2 lata temu. Myślę, że Australian Open jest takim turniejem, który chciałabym wygrać. Bardzo mi się podoba w Melbourne i po prostu przyjemnie jest mi tam spędzać czas, więc jakbym miała tam spędzić trzy tygodnie – tydzień treningu i dwa tygodnie rywalizacji- to byłoby cudownie
Jednak nie tylko Polka celuje w główną nagrodę. Do głosu doszła kolejna rywalka.
Aryna Sabalenka ogłasza wszem wobec w sprawie Australian Open. Iga Świątek musi mieć się na baczności
W ubiegłym sezonie najlepiej w Australii poradziła sobie wiceliderka światowego rankingi WTA. Białorusinka w decydującej batalii pokonała Kazaszkę Jelenę Rybakinę 4:6, 6:3, 6:4. Dla 25-latki pochodzącej z Mińska było to również pierwsze finałowe spotkanie turnieju Wielkiego Szlema. Teraz ostrzy sobie zęby przed kolejną imprezą w Melbourne.
"W zeszłym roku wykonałam niesamowitą pracę. To nie było coś łatwego do zrobienia. W tym sezonie też będzie trudno. Samo posiadanie tego rodzaju myśli w głowie, cóż, właściwie mam tytuł do obrony, sprawia, że nie jest to łatwe. Staram się nie ulegać tej presji. Po prostu chcę się przygotować jak najlepiej do gry. Nie jest to łatwe, szczególnie w przypadku Wielkiego Szlema. Może to wywołać ogromne emocje. Jedna rzecz może zmienić wszystko. Myślę jednak, że wykonałam świetną robotę w okresie przygotowawczym" - mówiła Sabalenka, cytowana przez "The Tennis Letter" na portalu X (dawniej Twitter).
Myślę, że te wszystkie Wielkie Szlemy, w których udało mi się dostać do ostatnich etapów turnieju, na pewno pomogą mi emocjonalnie. Mam teraz większą wiarę w siebie. Naprawdę mam nadzieję, że wszystkie te trudne mecze i ciężkie porażki w Wielkich Szlemach pomogą mi w tym roku w Australii zdobyć to trofeum














