Prawie 27-letni wrocławianin był faworytem starcia z Cazaux, który jednak w tym roku spisywał się w Melbourne bardzo dobrze. 21-letni Francuz, który wystąpił tutaj dzięki "dzikiej karcie", po raz pierwszy w karierze przeszedł pierwszą rundę takiego turnieju. Do tej pory zawsze odpadał po po pierwszym spotkaniu. "Gratulacje dla Arthura, bo gra niesamowicie, jest walczakiem, świetnie serwuje. Wiedziałem, że muszę być agresywny, aby utrzymać tempo gry przeciwko niemu" - pochwalił rywala Hurkacz po swoim zwycięstwie w rozmowie na korcie. Polak śrubuje swój najlepszy wynik w Melbourne, gdzie po raz pierwszy znalazł się w ćwierćfinale. Dla niego to drugi najlepszy wynik w karierze w imprezach wielkoszlemowych po półfinale Wimbledonu z 2021 roku. "Jestem bardzo podekscytowany, ponieważ wielkoszlemowe ćwierćfinały, to nie jest dla mnie codzienność. Cieszę się, że znowu będę miał szansę wystąpić przed tak wspaniałymi kibicami" - mówił wrocławianin. Australian Open. Hubert Hurkacz wyprzedzony przez Tomasza Berkietę Hurkacz dysponuje bardzo dobrym serwisem, ale w Australii pokazał się też inny Polak dysponujący potężnym podaniem. To występujący wśród juniorów Tomasz Berkieta, który w swoim meczu zaserwował aż 233 km/h, a więc więcej niż do tej pory jego bardziej doświadczony rodak (226 km/h). Czy w spotkaniu z Miedwiediewem "Hubi" będzie chciał go prześcignąć? "Serwis pomaga w grze, ale dzisiaj też dobrze prezentowałem się z linii końcowej, jestem zadowolony z poziomu, który zaprezentowałem. Dwa pierwsze sety były bardzo wyrównane, w trzecim udało mi się przełamać rywala na początku i utrzymałem tę przewagę" - powiedział Polak. W środę w ćwierćfinale wrocławianin zmierzy się z Miedwiediewem, z którym ma korzystny bilans. Z pięciu meczów wygrał bowiem trzy.