Losowanie Australian Open 2024 już w pierwszej rundzie wskazało kilka hitów. Choć starcie Matteo Berrettiniego ze Stefanosem Tsitsipasem nie odbyło się z powodu kłopotów zdrowotnych Włocha, to już nic nie stanęło na przeszkodzie, by tenisowy poniedziałek w Melbourne na dwóch głównych kortach (Rod Laver Arena i Margaret Court Arena) zamknęły bardzo ciekawe konfrontacje Caroline Garcii z Naomi Osaką i Felixa Augera-Alliasime'a z Dominikiem Thiemem. Na mecz Francuzki z Japonką szczególnie mogła czekać Magdalena Fręch, która w pierwszej rundzie wyeliminowała Darię Saville po trzysetowej batalii, a w drugim meczu trafiła właśnie na zwyciężczynię poniedziałkowego szlagieru. Caroline Garcia - Naomi Osaka. Koniec po 88 minutach Poziom ostatniej konfrontacji sesji wieczornej na korcie centralnym nie zawiódł. Garcia znacznie podniosła poziom swojej gry względem United Cup, była staranna, a jednocześnie potrafiła szybko rozstrzygać wymiany dzięki dobremu ustawianiu się. Z kolei po Osace widać było, że z każdym meczem będzie nabierać tempa (wraca do touru po urodzeniu córki). Jej serwis i operowanie forhendem z każdą minutą wydawało się poprawiać, jednak mistrzyni Australian Open 2019 i 2021 oraz US Open 2018 i 2020 nie ustrzegła się drobnych błędów. Takie przyszły w piątym gemie. Mimo prowadzenia w nim 40:15 Japonka pozwoliła się przełamać na 2:3, a sama nie potrafiła wypracować choćby jednego break pointa i przegrała seta. Druga partia przyniosła całkowitą dominację serwisową z obu stron. W trzech pierwszych gemach serwisowych Japonka nie przegrała ani jednej piłki. Francuzka nie zamierzała być wyraźnie gorsza w aspekcie podania i również robiła to na wysokim procencie. Wydawało się, że przy takiej wymianie serwisowej cios za cios o losach drugiego seta zadecyduje tie-break i tak też się stało. Osaka otworzyła go asem, ale po chwili trafiła bekhendem w siatkę, a następnie nie zatrzymała asa Garcii. Francuzka pół minuty później "wyrzuciła" return na aut, ale po chwili zdobyła forhendem przewagę mini-breaka na 3-2. Wygrywający serwis pozwolił jej uzyskać wynik 4-2 przy zmianie stron. Krótka przerwa nie wytrąciła z rytmu Garcii, która najpierw zaserwowała wprost w linię, a następnie forhendem przeciwko nogom oponentki zapewniła sobie cztery piłki meczowe. Wykorzystała już pierwszą z nich. Pokazała bardzo dobry tenis, choć wydaje się, że Osaka również nie powinna być dla siebie zbyt krytyczna. Nie zagrała źle, choć do światowej czołówki jeszcze trochę jej brakuje.