Wielkie spotkanie. Obaj zawodnicy stworzyli wspaniałe widowisko. Zverev mimo porażki zasłużył na szacunek, ale Miedwiediew na wielkie uznanie. Przegrał dwa pierwsze sety. W czwartym był w gorszej sytuacji w tie-breaku (4:5 i dwa serwisy Niemca), ale powstał i wygrał. Po raz szósty zagra w finale turnieju wielkoszlemowego, o drugie zwycięstwo. Nie będzie miał lekko. Ma za sobą wycieńczający półfinał i ponad 20 godzin gry w sześciu dotychczasowych meczach, w tym ćwierćfinale z Hubertem Hurkaczem. Szczere wyznanie polskiego zwycięzcy Australian Open. To działo się przed meczem Co za końcówka pierwszego seta. W długich wymianach lepszy Zverev Niemiec, który we wcześniejszych rundach miał problemy, grał pięć setów ze Słowakiem Lukasem Kleinem i Brytyjczykiem Cameronem Norrie pokazał się ze znakomitej strony w ostatnim meczu, w którym pokonał ż wielką wschodzącą gwiazdę z Hiszpanii Carlosa Alcaraza. Od początku półfinału zaskoczył rywala, grał równie skutecznie jak z Hiszpanem. Prowadził 4:1 z dwoma przełamaniami serwisu. Dynamiczny, mądry taktycznie zdominował Rosjanina. Aż trzy gemy wygrał do 0. Początek - marzenie dla Niemca. Ale Miedwiediew chociażby w meczu z Hubertem Hurkaczem udowodnił, że nigdy nie należy go lekceważyć, a najmniejsze oznaki kryzysu bywają u niego początkiem odrodzenia. W wielkim stylu trzeci tenisista świata odrobił tę stratę. Z 1:4 doprowadził do remisu 5:5. Wtedy jednak Zverev zaskoczył jeszcze bardziej zdecydowaną grą. Ponownie przełamał Rosjanina. 12. gem był niesamowity. Trwał 11 minut. Wymiany przeciągały się w nieskończoność. To był fragment meczu na wyniszczenie. Zverev okazał się odporniejszy fizycznie. Wygrał gema i trwającego blisko godzinę seta 7:5. Z piekła do nieba. Miedwiediew na krawędzi, ale tie-break trzeciego seta dla niego W drugim znów górą był Niemiec. Dwukrotnie przełamał serwis Miedwiediewa - w piątym i jak się okazało ostatnim, dziewiątym gemie. Grał bardzo odważnie. Imponowały jego wypady do siatki - aż 32 razy. Zdobył po tych zagraniach 26 punktów. Mogła się podobać taka gra. Zverev o krok od wygranej w czwartym secie. W piątym Miedwiediew stawia kropkę nad i Trzeci set był bardzo wyrównany. Gemy trwały krótko, tylko dwa z nich zawodnicy rozegrali na przewagi. Dwa break pointy miał Niemiec, jednego i to w końcówce (dziewiąty gem) Miedwiediew. Wydawało się przez moment, że Rosjanin odradza się na dobre. O wyniku seta zdecydował tie-break. Minimalnie lepszy okazał się Miedwiediew. Jeszcze raz przekonał wszystkich, że nigdy się nie poddaje. Tie-breakiem zakończył się również czwarty set. Wcześniej żaden z zawodników nie zdołał przełamać serwisu rywala. Mimo świetnej sytuacji wyjściowej Zverev zmarnował wielką okazję, by wygrać mecz. Prowadził 5:4 i miał dwa serwisy, ale oba przegrał. Miedwiediew zdobył decydujący punkt i zakończył tie-breaka zwycięstwem 7:5. Był na fali, w dużo lepszej sytuacji i wykorzystał to w rozstrzygającej partii. Wystarczyło mu jedno przełamanie serwisu Niemca, żeby uzyskać mentalną przewagę, na koniec jeszcze raz wygrał serwis rywala. Rozegrał fantastyczne spotkanie i z pewnością wzbudził wielkie uznanie wśród tych, którzy wiedzą na czym polega tenis. Finał, choć bez Djokovicia, ale z Sinnerem zapowiada się pasjonująco. Olgierd Kwiatkowski Półfinały turnieju mężczyzn Australian Open Alexander Zverev (Niemcy, 6) - Daniił Miedwiediew (3) 7:5, 6:3, 6:7 (4), 6:7 (5), 4:6 Jannik Sinner (Włochy, 4) - Novak Djoković (Serbia, 1) 6:1, 6:2, 6:7 (6), 6:3