Aryna Sabalenka przybyła w tym roku do Australii niosąc na sobie spore brzemię presji, jakie wiąże się ze statusem obrończyni tytułu. Przed rokiem Białorusinka okazała się najlepsza w Australian Open, ogrywając w półfinale Magdę Linette, a w wielkoszlemowym finale - Jelenę Rybakinę. Dodatkowym wyzwaniem dla pochodzącej z Mińska 25-latki jest pogoń za Igą Świątek w rankingu WTA. Aryna Sabalenka utraciła fotel liderki na finiszu sezonu, po triumfie reprezentantki Polski w turnieju WTA Finals. Białoruska tenisistka udanie zainaugurowała swój występ w tegorocznej edycji zmagań na Antypodach, gromiąc w premierowym spotkaniu kwalifikantkę z Niemiec - Ellę Seidel 6:0, 6:1. Cały mecz trwał zaledwie 53 minuty, co stanowi kapitalną wiadomość dla Aryny Sabalenki przed dalszymi fazami rywalizacji w Australian Open. Dzięki temu miała bowiem nieco więcej czasu na regenerację, a obie zawodniczki wyszły na kort bardzo późno, niespełna pół godziny przed północą, co wywołało sporą burzę. Wszystko z powodu przeciągającego się meczu Novaka Djokovicia z Dino Prizmiciem, który rozpoczynał sesję nocną i trwał cztery godziny. Iga Świątek odarta ze złudzeń. I to jeszcze przed pierwszym meczem w Australian Open Australian Open. Wielka dyskusja ws. meczu Aryny Sabalenki. Coco Gauff zabrała głos O komentarz w tej sprawie poproszona została reprezentantka Stanów Zjednoczonych Cori "Coco" Gauff, która w pierwszej rundzie Australian Open pewnie pokonała w dwóch setach zawodniczkę ze Słowacji - Annę Karolinę Schmiedlovą, tracący tylko trzy gemy w całym meczu (wszystkie w pierwszej partii). - Pojawiło się wiele dyskusji dotyczących układania planu gier i późnych godzin rozpoczęcia oraz zakończenia meczów, co widzieliśmy poprzedniej nocy w przypadku Aryny Sabalenki. Pojawiły się sugestie, że mecze kobiet powinny rozpoczynać nocne sesje. Co o tym sądzisz? - została zapytana Coco Gauff podczas konferencji prasowej. I zaznaczając, że rozumie także drugą stronę, optującą za planowaniem meczu Novaka Djokovicia w czasie najwyższej oglądalności, dodała: - To trudna sprawa. Tak, w nocnych sesjach jest nasz "prime time" i możemy zoptymalizować liczbę widzów. Musimy jednak chronić przy tym zdrowie zawodników. Balansujemy na cienkiej linie. Warto przypomnieć, że zaledwie kilka dni temu władze ATP oraz WTA wypowiadały się między innymi w sprawie rozpoczynania meczów o później porze. - Żaden mecz nie rozpocznie się później niż o godzinie 23, chyba że stosowną zgodę wyda delegat WTA/ATP w porozumieniu z kierownictwem WTA/ATP - przekazano wówczas w komunikacie.