Na samym początku tego spotkania nic nie zapowiadało tego, że zakończy się on wielką sensacją. Beatriz Haddad Maia wygrała trzy pierwsze gemy, w tym raz przełamała swoją rywalkę. Jednak właśnie w tamtym momencie rozpoczęły się jej wielkie problemy. Maria Timofiejewa, która plasuje się na 170. miejscu w rankingu WTA, wygrała trzy kolejne gemy z rzędu i doprowadziła do wyrównania. Rywalki o zwycięstwo w tej partii walczyły dzielnie do samego końca, a wszystko miało wyjaśnić się w tie-breaku. W decydującym momencie pierwszego seta wygrała Rosjanka Maria Timofjejewa. Niżej notowana zawodniczka wygrała w tie-breaku 9:7 i to ona wchodziła w drugą partię w o wiele lepszym nastroju. Kolejna wielka sensacja w Australian Open. Haddad Maia przegrała z Rosjanką Drugi set rozpoczął się pod dyktando Rosjanki, która, podobnie jak jej rywalka w partii pierwszej, wygrała pierwsze trzy gemy z jednym przełamaniem. Później Beatriz Haddad Maia wróciła do gry, ale jej sytuacja była już bardzo trudna i w tamtym momencie kolejna wielka sensacja w Australian Open wisiała już w powietrzu. Piątego gema drugiej partii Timofiejewa wygrała do zera, co potwierdziło, że Rosjanka ma absolutną kontrolę nad tym meczem. Wynik 1:4 wyglądał dla Brazylijki bardzo niepokojąco. Plasująca się na 12. miejscu rankingu WTA Brazylijka nie chciała złożyć broni, ale tego dnia była po prostu gorsza. W szóstym gemie doszło do kolejnego przełamania na korzyść Timofiejewej i tylko totalny kataklizm mógłby sprawić, że Rosjanka nie wygrałaby tego pojedynku. W tej partii Haddad Maia była deklasowana, ale mimo wszystko w końcówce podjęła jeszcze walkę o zwycięstwo. Zdołała przełamać na 5:2, a następnie wygrać swój serwis. W meczu takim jak ten jedna wygrana lub przegrana piłka mogła zmienić zupełnie wszystko w głowie zawodniczki. Haddad Maia w tamtym momencie poczuła krew, a Rosjanka zaczęła się gubić, jednak na odwrócenie losów pojedynku dla Brazylijki było już za późno. Ostatecznie Rosjanka wygrała 6:3 i awansowała do kolejnej rundy Australian Open. To nie pierwsza niespodzianka, jaką Maria Timofiejewa sprawiła w tym roku w Melbourne. Kilka dni temu to właśnie ona niespodziewanie pokonała Carline Wozniacki. Dziś wiemy już, że to nie był przypadek.