Aryna Sabalenka przez wiele lat uważana była za tenisistkę niezwykle utalentowaną, która ma jednak problemy z utrzymaniem koncentracji w kluczowych momentach i często wielkie mecze przegrywa w głowie. Mowa tu głównie o seryjnie popełnianych błędach, czy podwójnie psutych serwisach w najgorszym możliwym momencie. Wydaje się, że poprzedni sezon był dla niej w jakimś sensie w tym kontekście przełomowy, co widać już na początku obecnego. Co za słowa Agnieszki Radwańskiej o Idze Świątek. Nie kryje tego W 2023 roku bowiem Białorusinka dopisała do swojego konta pierwszy Wielki Szlem w karierze. Na otwarcie sezonu wygrała w Australian Open i spełniła jedno ze swoich wielkich tenisowych marzeń. W późniejszych Wielkich Szlemach dochodziła zawsze przynajmniej do przedostatniego meczu turnieju, a w zamykającym sezon US Open dotarła nawet do finału. W ostatnim meczu turnieju przegrała jednak z amerykańskimi kibicami i Coco Gauff. Wyjątkowy finał Aryny Sabalenki. Może spełnić obietnicę złożoną zmarłemu ojcu Dla Sabalenki tamten mecz był wyjątkowy. Mogła bowiem spełnić obietnicę, którą złożyła niegdyś swojemu zmarłemu w 2019 roku. Wówczas obiecała tacie, że do zakończenia 25. roku życia będzie miała na swoim koncie dwa tytułu rangi Wielkiego Szlema. Szansa w Nowym Jorku przepadała, choć była bardzo blisko tytułu. Zegar jest jednak w tym przypadku nieubłagany i przed tenisistką urodzoną w Mińsku została już tylko jedna szansa. Iga Światek miała jeden duży problem. To źle wróży na przyszłość. Słowa eksperta mogą niepokoić Sabalenka 26 lat skończy 5 maja tego roku, a więc jeszcze przed turniejem na kortach imienia Rolanda Garrosa. W sobotę 27 stycznia stanie więc przed ostatnią okazją, aby obietnicę złożoną swojemu ukochanemu ojcu spełnić. To było ich wspólne marzenie, które może stać się rzeczywistością już za kilkadziesiąt godzin. Nie ma więc wątpliwości, że nadchodzący wielkimi krokami finał tegorocznego Australian Open ponownie będzie miał dla niej podwójną wartość. Aby tak się stało, w sobotnim finale Białorusinka musi pokonać rozpędzoną i niezwykle groźną Chinkę Qinwen Zheng. Ten pojedynek z pewnością nie będzie dla niej łatwy, ale każda piłka będzie miała dla drugiej rakiety świata wyjątkowe znaczenie. To spotkanie w założeniu ma rozpocząć się o godzinie 9:30. Relacja tekstowa na żywo z finału Australian Open 2024 pań na Sport.Interia.pl.