Jeszcze przed startem Australian Open stało się jasne, że Aryna Sabalenka, w przeciwieństwie do Igi Świątek, miała dużo szczęścia przy losowaniu drabinki turniejowej. Podczas gdy Polka rozpoczynała zmagania od starcia z Sofą Kenin, a wśród jej potencjalnych rywalek były m.in. Danielle Collins czy Angelique Kerber, Białorusinka trafiła na teoretycznie mniej wymagające przeciwniczki. Na początek Sabalence przyszło zmierzyć się z kwalifikantką Ellą Seidel, której oddała tylko jednego gema. O trzecią rundę zagrała z kolei z Brendą Fruhvirtovą, która również dostała się do drabinki głównej turnieju przez kwalifikacje. Czeszka "urwała" faworytce w sumie pięć gemów, dzięki temu ta ponownie bez większych problemów zameldowała się na kolejnym etapie rywalizacji. W nocy z czwartku na piątek czasu polskiego Białorusinka zagrała z notowaną na 33. miejscu w rankingu WTA Łesią Curenko. Ta również nie była w stanie postawić się urodzonej w Mińsku zawodniczce. Ukrainka była całkowicie bezradna i nie zdołała ugrać choćby gema, a spotkanie zakończyło się po niespełna godzinie. Sabalenka pewnie awansowała do czwartej rundy, w której przyjdzie jej sprawdzić formę Amandy Anisimovej. Niepokój o wielką rywalkę Świątek po sensacyjnej porażce. Awantura z trenerem przed meczem Aryna Sabalenka chce być jak Iga Świątek. Takie słowa po kolejnym zwycięstwie Po zakończeniu meczu, podczas wywiadu przeprowadzanego na korcie, Sabalence zadano nietypowe pytanie. Prowadząca rozmowę była tenisistka Andrea Petković zapytała wiceliderkę rankingu, czym ta by się zajmowała, gdyby nie została tenisistką. "Gdzie byś ukierunkowała tę całą energię, gdybyś nie była tenisistką?" - zapytała. "Zdecydowanie w boks. Myślę, że nie ma nic innego" - ze śmiechem odpowiedziała Białorusinka. Petković podpytała Sabalenkę także o jej ostatnie wyniki w Melbourne. "Pierwsza runda 6:0, 6:1. 2. runda 6:3 6:2. Dziś 6:0, 6:0. Czy sprawia ci przyjemność odbieranie innym zawodniczkom radości gry?" - zapytała z uśmiechem. Na co obrończyni tytułu wypaliła: Biorąc pod uwagę statystyki, Sabalenka w czwartej rundzie może mieć problem, by powtórzyć swój wyczyn z meczu z Curenko. Anisimova jest bowiem niewygodną rywalką i w pięciu meczach przeciwko Białorusince triumfowała aż czterokrotnie. Ostatnie starcie między paniami padło jednak łupem aktualnej drugiej rakiety świata, która w maju 2022 roku w Rzymie wygrała 4:6, 6:3, 6:2. Triumfatorka US Open przerywa milczenie. Przejmujące słowa ws. zdrowia