Trwa ostatnie odliczanie do wielkiego finału Australian Open. To szczególna chwila zwłaszcza dla wiceliderki światowego rankingu - Aryny Sabalenki, która jest już o krok od obrony tytułu. W półfinale Białorusinka ograła w dwóch setach Amerykankę Cori "Coco" Gauff - rewanżując się jej za ubiegłoroczną klęskę w finale US Open. Jej ostatnią rywalką będzie chińska tenisistka Qinwen Zheng, która ma za sobą wygraną nad reprezentantką Ukrainy - Dajaną Jastremską. Przed finałowym bojem na kortach Australian Open Aryna Sabalenka na antenie Eurosportu przekazała jasną wiadomość swojej przeciwniczce i bez owijania w bawełnę złożyła jednoznaczną deklarację. Australian Open. Nerwy już puszczały, co za diagnoza w sprawie Aryny Sabalenki. Dopadły ją demony Aryna Sabalenka wprost przed finałem. Złożyła deklarację i zaskoczyła ws. swojej mamy Podczas wywiady Aryna Sabalenka została zapytana także o swoją mamę i o to, czy dzwoniła już do niej mówiąc o tym, co dzieje się na turnieju. Odpowiedź Białorusinki może zaskoczyć, wynika z niej bowiem, że jej mama otrzymała od tenisistki... zakaz dzwonienia. - Nie wisimy na telefonach w trakcie turnieju. Ale ciągle otrzymuję od niej wiadomości w których składa mi gratulacje. Porozmawiamy już po imprezie. Ona wie, że nie lubię robić tego, gdy rywalizacja trwa i nie lubię wzruszeń w trakcie turnieju. Dlatego ogranicza się do SMSów: "Dobra robota, kocham cię. Wszystkiego dobrego w kolejnym meczu". Nie prowadzę z mamą wielkich konwersacji - zdradziła Aryna Sabalenka. Sobotni finał Australian Open wiąże się także z historią dotyczącą zmarłego w 2019 ojca białoruskiej tenisistki, która swego czasu obiecała mu, że sięgnie po przynajmniej dwa wielkoszlemowe tytuły. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ - kliknij. Warto zaznaczyć, że o ile Aryna Sabalenka jasno wyartykułowała, że liczy się dla niej wyłącznie zwycięstwo, tak Qinwen Zheng przyznała po wygranej w półfinale, że już sam awans do wielkoszlemowego finału jest dla niej niczym piękny sen. - To niesamowite uczucie, awansować do pierwszego w życiu finału Wielkiego Szlema. To było jedno z moich największych marzeń i to już od czasów dzieciństwa. To coś niezwykłego, zwłaszcza, że stoczyłyśmy na korcie tak kapitalną walkę - stwierdziła Chinka. Atak furii Aryny Sabalenki, a teraz takie wieści. Już ogłaszają w sprawie Białorusinki