Dopiero co ruszyła rywalizacja na tegorocznym Australian Open, a kibice już mieli okazję być świadkami kilku sensacyjnych rozstrzygnięć. Niespodziewanie na pierwszej rundzie zmagania zakończyła zeszłoroczna mistrzyni Wimbledonu, Marketa Vondorusova. Reprezentantka Czech przegrała z Dajaną Jastremską 1:6, 2:6. To nie koniec, bowiem teraz z turniejem żegna się następna zawodniczka z TOP 10, a konkretnie Ons Jabeur, która uległa Mirrze Andriejewej 0:6, 2:6. W sieci umieszczono również wideo zarejestrowane za kulisami turnieju, po wygranej Rosjanki. Widać, jak lekko zmęczona, ale bardzo zadowolona spotyka się po meczu ze swoimi współpracownikami. Z każdym wymienia uściski i kilka słów. "To się nazywa świętowanie" - czytamy w opisie do nagrania. Wcześniej Mirra Andriejewa zwyczajowo stanęła przed mikrofonem i na gorąco skomentowała swoje zwycięstwo. Po jednym z jej pierwszych zdań publiczność wybuchła śmiechem. Burza po konferencji z udziałem Igi Świątek. To nie spodobało się kibicom Ożywiona reakcja kibiców po wypowiedzi Mirry Andriejewej. "Czuję, że jestem trochę dojrzalsza niż wcześniej" Szybko zauważono gigantyczny postęp w karierze Mirry Andriejewej. W styczniu 2022 roku nie zagrała żadnego turnieju punktowanego przez WTA, rok później zadebiutowała w notowaniu i zajmowała 293. miejsce, a dziś jest w pierwszej setce, konkretnie na 47. pozycji. Do tego faktu nawiązała dziennikarka w pomeczowej rozmowie z Rosjanką. Zapytano ją o porównanie podejścia z tego oraz zeszłego roku. "Ale przecież masz tylko 16 lat" - skontrowała ją prowadząca rozmowę. Andriejewa od razu się roześmiała, a razem z nią kibice zasiadający na trybunach. "Tak, to prawda. Lecz w zeszłym roku miałam 15 lat, więc..." - próbowała kontynuować, a jej słowa tylko wzmogły aplauz i ożywienie publiczności zgromadzonej na Rod Laver Arena. "Myślę, że w tym roku dużo zmieniłam w swojej grze. I chyba możecie dostrzec to na korcie" - dorzuciła Mirra. Za chwilę wyjaśniła jeszcze, że przed meczem może sprawiała wrażenie spokojnej, ale tak naprawdę nerwy i emocje kotłowały się w niej. Nie przypuszczała wówczas, że w pojedynku ze znacznie bardziej doświadczoną Ons Jabeur pójdzie jej tak dobrze i że jednego z setów wygra do zera. "Nie spodziewałam się tego po sobie. Chciałam po prostu cieszyć się chwilą oraz tenisem i... udało się" - podsumowała. Prowadziła 6:0, 3:0. Niewyobrażalne, kolejna rozstawiona już poza Australian Open