20-letni Korda zaczął mieć problemy zdrowotne w drugim secie, a ostatecznie poddał mecz w trzecim, przegrywając z Rosjaninem 6:7 (5-7), 3:6, 0:3. Amerykanin przyznał, że kłopoty z nadgarstkiem rozpoczęły się już podczas turnieju w Adelajdzie, gdzie w finale przegrał z Serbem Novakiem Djokoviciem, choć miał piłkę meczową. - Miałem z tym problem już w Adelajdzie, ale potem ból zniknął. I teraz pojawił się znikąd. Nigdy wcześniej nie miałem kłopotów z nadgarstkiem - powiedział Korda. - Od razu wiedziałem, co to jest, jak tylko zareturnowałem piłkę. Poczułem to miejsce, które doskwierało mi wcześniej. Przy niektórych forhendach nie mogłem nawet utrzymać rakiety. Uderzanie z woleja było dla mnie praktycznie niemożliwe, więc było ciężko - dodał. Tenis. Sebastian Korda w Australian Open pokonał Miedwiediewa czy Hurkacza Pomimo tej porażki, Australian Open był bardzo udanym turniejem dla Amerykanina, który po raz pierwszy w karierze osiągnął ćwierćfinał w turnieju wielkoszlemowym, po drodze pokonując Rosjanina Daniiła Miedwiediewa, rozstawionego z numerem siómym, czy Hurkacza, który był "10". - Jest znacznie więcej pozytywów niż negatywów. We wtorek było bardzo ciężko, ale mam nadzieję, że to nic poważnego i jak się tym zajmę, to sytuacja nie powtórzy się w przyszłości. To był dla mnie wielki turniej, pierwszy ćwierćfinał Wielkiego Szlema. Zamierzam pracować dalej - stwierdził Sebastian Korda, którego ojciec, Petr, w 1998 roku wygrał Australian Open dla Czech.