Magda Linette długo czekała na swoje wielkie chwile. Awans do ćwierćfinału Australian Open to jej największy życiowy sukces, a przecież jej kariera tenisowa trwa wiele lat. W 2010 roku młodziutka poznanianka otrzymała "dziką kartę" do turnieju Polsat Warsaw Open i tak się zaczęło. Kiedy w 2016 roku piętnastoletnia Iga Świątek przechodziła na zawodowstwo, starsza od niej o dziewięć lat Magda Linette grała już w Australian Open. Wtedy jeszcze bez większych sukcesów. Po raz pierwszy wtedy wystąpiła w turnieju głównym, przegrała w pierwszej rundzie z Portorykanką Monicą Puig. Przez lata Magda Linette nie mogła się przebić do ścisłej światowej czołówki, co dość szybko zrobiła Iga Świątek. Trzecia runda Australian Open osiągnięta w 2018 roku po pokonaniu Jennifer Brady i Darii Kasatkiny pozostawała jej największym sukcesem, wraz z trzecią runda French Open w 2017 i 2021 roku, trzecią rundą US Open w 2020 roku i trzecią rundą Wimbledonu z lat 2019 i 2021. Aż do teraz. Iga Świątek pożegnała się z turniejem po przegranej z Jeleną Rybakiną, tymczasem Magda Linette pokonała najpierw Egipcjankę Mayat Sherif, a następnie trzy zawodniczki rozstawione - Estonkę Anett Kontaveit, Rosjankę Jekaterinę Aleksanderową i wreszcie w walce o ćwierćfinał - grającą z numerem 4 francuską zawodniczkę Caroline Garcia. Magda Linette doszła dalej niż Iga Świątek Poznanianka doszła już zatem dalej niż Iga Świątek czy Hubert Hurkacz, co spowodowało konsternację w światowych mediach. "Nie tej Polki spodziewaliśmy się na tym etapie turnieju" - piszą. I dodają, że Polska przestaje być krajem z jedną zawodniczką w ścisłej światowej czołówce. Dołącza kolejna, więc Polska nie będzie już kojarzona wyłącznie z Igą Świątek. Wstrząśnięte po odpadnięciu Caroline Garcii - ostatniej Francuzki w turnieju - francuskie pismo "l'Equipe" chwali Magdę Linette za duże umiejętności i jasny plan, jaki miała na mecz z renomowaną rywalkę. Jak dodaje, Polka ustawiła poprzeczkę bardzo wysoko, a przecież to dopiero pierwszy występ Magdy Linette w drugim tygodniu Wielkiego Szlema i to w wieku 30 lat. Bardzo późno, na co zwracają uwagę Francuzi. Obok Chorwatki Donny Vekić polska zawodniczka jest jedyną nierozstawioną w ćwierćfinale tegorocznego Australian Open, przy czym Vekić to zawodniczka od niej znacznie młodsza. To sprawia, że zagraniczne media są nie tylko zaskoczone postawa Polki, ale zastanawiają się także, czy 30-latka może odegrać jeszcze większą rolę w światowym tenisie. Rywalką Magdy Linette w ćwierćfinale będzie Czeszka Karolina Plíšková, która jest... w tym samym wieku, co Polka.