Rublow jest Rosjaninem, który może występować w turniejach, ale pod flagą neutralną. Djoković to Serb, a jego kraj od pierwszego dnia rosyjskiej inwazji na Ukrainę unikał sprzymierzenia się ze Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską w sprawie nakładania sankcji na Rosję. Teraz zaczyna powoli zmieniać zdanie, czego dowodem ma być wypowiedź sprzed tygodnia Aleksandara Vučicia. "My od samego początku mówiliśmy, że nie jesteśmy w stanie i nie możemy poprzeć rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Dla nas Krym to Ukraina, Donbas to Ukraina - i tak pozostanie - powiedział prezydent Serbii, cytowany przez agencję Bloomberga. Mimo wszystko podczas meczu Djokovicia z Rublowem doszło do skandalu. Na trybunach pojawił się bowiem kibic w koszulce z literą "Z". To symbol rosyjskich wojsk, które weszły na Ukrainę. Tenis. Manifestacja prorosyjska w Australian Open Organizatorzy Australian Open powinni to dostrzec i zabronić takiemu kibicowi wejść na Rod Laver Arena, gdzie odbywał się mecz. Rosyjska inwazja trwa od 24 lutego ubiegłego roku, czyli niedługo minie 12 miesięcy wojny. W środowym spotkaniu Djoković nie miał najmniejszych problemów, by wygrać z Rublowem 6:1, 6:2, 6:4, co zajęło mu dwie godziny i trzy minuty. Serb w piątek zmierzy się w półfinale z Amerykaninem Tommym Paulem. "Nole" od tej fazy jeszcze nie przegrał w Melbourne - jego bilans wynosi 9-0. Djoković w tym roku walczy o 10. tytuł w Australian Open, czym poprawiłby własny rekord w tej imprezie i 22. w turniejach wielkoszlemowych. Wśród mężczyzn tyle zdobył tylko Hiszpan Rafael Nadal.